Rozdział 5

205 28 4
                                    


ZPW Nataszy

     Rozmawiałyśmy z Nadią gdy nagle coś, a raczej ktoś nie zapukał do okna. Gdy tylko moja przyjaciółka zobaczyła kto znajduję się za nim od razu zaczęła krzyczeć jak opętana. Oczywiście próbowałam ją uspokoić. Gdy tylko to uczyniłam otworzyłam okno aby Jeff mógł wejść.

- Co ty tu robisz?!

-Nie było Cię w domu to przyszedłem tutaj.

-Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?-spytała Nadia mieszanym głosem

-Jestem seryjnym mordercą znam każdy zakamarek tego cudownego miasta.-powiedział znudzony Jeff

I w tym momencie Nadia patrzyła na niego z miną w stylu  WDF?!  Ja i Jeff wybuchnęliśmy śmiechem jak ją zobaczyliśmy.Ta sie tylko na nas spojrzała z wyrzutami.

-Nie zabijesz mnie?

-Nie wiem zobaczy się

-Nienawidzę cię!

-Nie ty pierwsza nie ostatnia XD

-Ughghg... Chcecie coś do picia?

-Ja chce!- wykrzyknęłam jak nienormalna

-Okił a ty Jeff chcesz coś? 

-Nie dzięki

 ZPW Jeffa

     Gdy Nadia poszła po coś do picia cały czas myślałem czy jej to powiedzieć.. Nie byłaby z tego zadowolona ale chyba lepiej żeby dowiedziała się tego ode mnie prawda?

-Natasza.....-Zacząłem

-Słucham?

I w tym momencie do pokoju weszła Nadia. Zabrakło mi słów...

-Jeff halo - pospieszała nie Natasza

-Chodź na balkon.

-Okey! - powiedziała z radością na twarzy.

*Na balkonie*

-Co chciałeś mi powiedzieć?- uśmiech nie schodził jej z twarzy

-....Ja nie chciałem abyś cierpiała....- wydukałem

-Co?- powiedziała poważniej

- ...Zabiłem twojego ojca...

-Co?! JAk mogłeś to zrobić?_ Powiedziałą zdenerwowana przez łzy w oczach

-Tyle przez niego wycierpiałaś! Zrobiłem to dla ciebie!!

-Jak to dla mnie?! Nie mam gdzie mieszkać 

- Zamieszkasz u mnie

-Taa...


Czy on może kochać??  \\ JeffTheKillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz