Rano wstałam uśmiechnięta i cała w skowronkach.
Cały czas widziałam ten moment. Te brązowe oczy.
Myślałam tylko o tym że go już za chwilę zobaczę.
Wybrałam czarne dopasowane jeansy i bluzkę z Myszką Miki.
Zrobiłam dokładniej makijaż, ale nie dałam nic więcej niż dzień wcześniej.
Zeszłam na dół i zobaczyłam na stole tosty.
Cieplutkie z ketchupem i majonezem.
No cudowne.
Zjadłam, wypiłam kakao i poszłam dopakowac wszystkie rzeczy.
Wyszłam z domu ze słuchawkami w uszach.
Nagle poczułam rękę na ramieniu odwróciłam się trochę przestraszona. To był Alan. Jak zawsze uśmiechał się.
Podszedł bliżej i mnie pocałował.Poszliśmy razem na przystanek i do autobusu.
Rozmawialiśmy cały czas. Ja nie wiem jak on ze mną wytrzymuje.Dojechaliśmy do przystanku przy szkole. Wysiedliśmy i pierwsze co zauważyłam to był blondasek.
Widziałam ten jego pierdolony uśmieszek. Czułam jak wzbiera się we mnie złość.
Myślałam że temu gostkowi łeb rozdupce.
Ale Alan mnie trzymał to nie miałam jak ;).
Weszliśmy do środka szkoły i poszliśmy w kierunku klasy.Ta pierdolona Liza siedziała z cipą Martusią.
Ale ja miałam coś lepszego. Miałam Alana. I to mnie uskrzydlało.
Czułam się jak po red bullach.Liza podeszła do mnie i zaczęła przepraszać.
I tak skończyłam z nią w ławce.
Po szkole wracałyśmy razem i dostałam.
Sms'a od Alana.
" kurwa! Co ty robisz do chuja?
Jesteś moja! czemu wracałaś z jakąś laską?".
Trochę się przestraszyłam. Ale nie odpisałam mu.
Usłyszałam jak ktoś za nami biegnie to był Alan.
-Co ty kurwa robisz?! Czemu nie powiedziałaś że wracasz z kimś innym? Ja jestem taki przestraszony o cb. Rozumiesz?
-Alan ale ja nie potrzebuje opieki 24/24h.
-A ja uważam że swoich skarbów się pilnuje.
Podszedł do mnie i mocno przytulił.
CZYTASZ
Nowe Życie
Teen FictionMam na imię Anabelle. Jestem blondynką o niebieskich oczach. Zaczynam właśnie nauke w liceum. Poznaję tam cudownego chłopaka Alana. Jestem w klasie z Przyjaciółką która olewa mnie dla jakiejś pindy Marty. ❤