Mr. President

Rdz III

- Co zrobiłaś!?-krzyknął  Justin wybuchając tak głośnym śmiechem, że było go słychać w całym mieszkaniu.
-Nie wierzę,  biedny chłopak liczył na trochę zabawy,a skończył poturbowany- powiedział kręcąc rozbawiony głową. 
-Należało mu się  - westchnełam,bo mi wcale nie było do śmiechu, księciunio zasrany myślał, że mu wszytko można. Rzuciłam się na łóżko obok blondyna, bo nogi zaczęły mi drętwieć od siadu tureckiego.
- Posuń się grubasku - powiedziałam próbując go trochę papchnąć, żeby zrobić sobie więcej miejca.
- Ja gruby?  - udał urażonego
-To same mięśnie - podciął bluzkę wciągając swój brzuch, co mnie rozbawiło. 
- A chociaż ładny był twój Romeo?  - spytał poruszając znacząco brwiami.  Mimo mojego złego nastroju zachichotałam. 
- Bardzo, ale później się odwrócił i zobaczyłam jego twarz było wielkie rozczarowanie.
- Chcem znać każdy pikantny szczególik.
- Za dużo o nim nie wiem tylko to, że ma na imię Harry, zielone oczy i gniazdo na głowie - powiedziałam i zerknełam na mojego przyjaciela, któremu momentalnie zmienił się nastrój i jakby skamieniał. 
- Justin co się stało?  -  spojrzałam zdziwiona na przyjaciela i machnełam mu ręką przed twarzą.
-Odbiór- i nadal nic
- Mały Jay znowu popuścił - zaśmiałam się, bo pamiętam jak byliśmy młodsi to miał taką samą minę kiedy zdarzył mu się pewien malutki wypadek.
- Serio o co chodzi- jeknełam gdy po kilku sekundach nic się nie zmieniło.
Nagle wstał podchodząc do biurka po swojego iphona, odblokował go i zaczął coś w nim przeglądać nadal się nie odzywając.
-Powiesz mi czy będziesz zachował się jak jakiś świr. - Podszedł do mnie. 
-Sophie zaraz ci kogoś pokaże a ty mi powiesz czy to jest ten sam chłopak, którego tak załatwiłaś. - pokiwałam niepewnie głową, bo nie wiem co się z nim stało, żartował sobie i wogóle a teraz zrobił się jakiś dziwny.
Obrócił ekran w moją stronę a ja myślałam że tam padne.  Pod zdjęciem tego typa widniał napis " Nowy prezydent USA"
- O ja pierdole... Powietrza.