Rozdział 9.

259 9 1
                                    

-Cześć. Chciałem pogadać. - powiedział niepewnie. Nie odpowiedziałam mu. Chociaż pewna część mnie chciała mu wybaczyć, to druga ciągle nienawidziła go za to, co zrobił. Złożyłam ręce na klatce piesiowej i czekałam, aż będzie kontynuował. Blondyn przeczesał palcami swoje włosy i westchnął głęboko. Wow, Horan stresuje się rozmową ze mną! Niemożliwe... - Słuchaj, Jenny. Byłem złym człowiekiem. Skrzywdziłem cię, wiem. Ale naprawdę chciałbym zakończyć tą naszą wojnę. Został nam ostatni rok szkoły, teraz są wakacje, więc może moglibyśmy się pogodzić. - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać. Nie wiedziałam, czy mam się odsunąć, czy stać w miejscu. Odpowiedź przyszła sama, gdy moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa i nie ruszyły się nawet o milimetr. Niall był już bardzo blisko. Wyciągnął rękę i wziął w uścisk moją dłoń. I wtedy poczułam coś, czego poczuć nie powinnam. Poczułam ten prąd, który przepłynął przez całe moje ciało. Poczułam motylki, które w moim brzuchu urządziły sobie niezłą imprezę. Poczułam jak mój oddech przyspiesza, chociaż i tak był szybki. To nieprawdopodobne jak szybko moje uczucia względem Horana się zmieniły. Jeszcze kilka dni temu nie chciałam go znać. A dzisiaj? Właśnie stoimy na chodniku przed moim domem. Trzymamy się za rękę i z pewnością wyglądamy jak para, która przeżywa kryzys w związku. - To jak? Wybaczysz mi? - spytał, a w jego głosie wyczułam nutkę nadziei. Staliśmy chwilę w ciszy. W końcu wyrwałam swoją dłoń z jego i odsunęłam się troszkę.

-Niall, ja czegoś nie rozumiem... Jeszcze kilka dni temu nienawidziłeś mnie, aż w końcu na imprezie ratujesz mnie przed policją. A teraz zachowujesz się jakby coś nas łączyło. Nie pojmuję tego... - spojrzałam w jego oczy i zatonęłam w jego niebieskich tęczówkach. Byłam jak zahipnotyzowana. Nie chciałam zrywać naszego kontaktu wzrokowego. To niemożliwe, żeby człowiek miał tak piękne oczy. W ogóle to nieprawdopodobne, że ten chłopak, który stoi przede mną, jest tak przystojny. Jakim prawem on w ogóle zwraca uwagę na dziewczynę taką jak ja. Czy on rzucił na mnie jakiś urok, że myślę o takich rzeczach? Nigdy wcześniej nie pomyślałabym o Niall'u w taki sposób. Serio, coś ze mną nie tak. Muszę iść do lekarza, najlepiej do psychiatry, bo inny mi raczej nie pomoże.

-Po prostu chce, żebyśmy znowu mieli ze sobą dobre kontakty. Żałuję tego, co się stało. Nie chcę, żebyś przeze mnie musiała tyle cierpieć. Pamiętam cię jako szczęśliwą i uśmiechniętą dziewczynkę. A kiedy zobaczyłem jak przeze mnie płaczesz zrozumiałem, że przeze mnie twoje życie było piekłem. Naprawdę mi przykro. To już się nie powtórzy. - blondyn spuścił głowę i zaczął tupać nogą. Stres go nie opuszczał nawet na sekundę.

-Niall, ja nie wiem, co mam o tym myśleć. Nie potrafię Ci od tak wybaczyć. To, co się działo przez ten czas za bardzo wdarło mi się w psychikę i nie wiem, czy dam radę ci zaufać... Z resztą jak miałyby wyglądać nasze relacje? Kim byśmy dla siebie byli? Kolegami z klasy? Przyjaciółmi? - to najbardziej mnie zastanawiało. Kim będziemy dla siebie... Jakie będą nasze relacje... Nawet nie wiem czy będę w stanie powiedzieć mu głupie "cześć" i uśmiechnąć się do niego szczerze. Bo ciągle będę miała wrażenie, że zaraz mnie wyśmieje. Najgorszą kwestią tego całego gówna jest zaufanie. Nie wiem, czy będę w stanie mu ponownie zaufać. Strach przed tym, że w pewnym momencie znowu zacznie mnie poniżać, nie opuszczał mnie na chwilę. To straszne, jak bardzo można się zrazić do człowieka. Tak bardzo chciałam, żeby znowu coś nas łączyło. Nawet nie żadna głupia przyjaźń, tylko coś więcej. To w jaki sposób działał na mnie jego dotyk mówiło samo za siebie, że darzę go uczuciem większym niż przyjaźń. Ale moja podświadomość podpowiadała mi, że coś tu jest nie tak. Ale starałam się ją uciszać.

-Może na razie zwykli znajomi. Zacznijmy małymi kroczkami. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ale spróbujmy i dowiedzmy się, czy możemy wrócić do naszych dawnych relacji. Dajmy sobie szansę. - podszedł do mnie i dłonią otarł mój policzek. Zamknęłam oczy rozkoszując się jego dotykiem. Jezu, uwielbiałam sposób w jaki na mnie działał. Zbliżył się jeszcze bardziej. Mogłam poczuć jego oddech na mojej twarzy. Spojrzałam po raz kolejny w jego oczy. Niall zerkał co jakiś czas na moje usta. Tak bardzo pragnęłam go pocałować! Byłam ciekawa jak to jest poczuć jego ustach na moich. Chciałam tego, naprawdę tego chciałam! Horan oblizał swoje wargi i jeszcze bardziej zmniejszył odległość między naszymi ciałami. Drugą rękę położył na moim biodrze i przysunął mnie do siebie tak, że stykaliśmy się biodrami. Nie opierałam się. Jedyne czego chciałam w tej chwili, to pocałować te jego cholerne usta! Czemu on ciągle mnie nie pocałował?! Na co on czeka? Niall, ja się tu niecierpliwie! Blondyn spojrzał w moje oczy, czekając na moje pozwolenie. I wtedy nie wytrzymałam. Wplotłam palce w jego włosy i złączyłam nasze usta. Czułam jak się uśmiecha. Chyba oczekiwał takiej reakcji. Nic mnie w tej chwili nie obchodziło. Miałam w nosie to, że jeszcze wczoraj go nienawidziłam, że całkowicie mu nie ufam, że sąsiedzi będą gadać. Liczyła się tylko ta jedna chwila... Ten jeden pocałunek...


✔ cz. 1. Stole my heart | Niall Horan FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz