____________________________________Zawszę podziwiałem ptaki szybujące w przestworzach.
Były wolne.Ponad chmurami jest tak zimno i cicho. Tam na dole nie ma nic więcej co mogłoby zatrzymać cię tu na górze.
Zamknięty w czterech ścianach marzyłem o bezkresnych widokach.
Chciałem zobaczyć twój uśmiech.
Wszyscy się mnie boją, budzę odrazę.
Nazywają mnie mordercą, lecz kim tak naprawdę jestem?
Uśmiech, który jest pusty to martwy uśmiech.
Mój uśmiech umarł wraz z twoją śmiercią. Nasze ponowne spotkanie będzie dla mnie bardziej samotne niż pożegnanie.
Chcę być wolny jak ptak.
Chcę oddać me smutki wiatru niech on je rozniesie po świecie.
Przepraszam, dziękuję,
kocham Cię.Pytam: ,,Kim jestem?'' Przecież wiem to zbyt dobrze. Mordercą, którego zaślepiła miłość.
Ona uczy tylko bólu.
Im bardziej ją poznasz tym gorsza się wyda.
Sprawiłem, że już Cię tu nie ma. Zabiłem samego siebie.
Osoba, która odchodzi i ta, która pozwala odejść, zawsze się różnią.
To wszystko kłamstwo, chcę wzlecieć.
Pozwól mi dotknąć twej dłoni.
Te radosne dni, lata spędzone z tobą nauczyły mnie jednego: wróg, którego szukałem był w moim lustrze.
Pozwól mi odlecieć, jak ptaki na zimę.
Odnaleźć swój zagubiony cel.
Wciąż chce trzymać twoją dłoń kiedy śpię.
To może już koniec, ale to nie skończy się tutaj.
Żegnaj, moja ukochana.
~Kris EXODUS
______________________________
Hi.
Nie wiem.
~Yuna
CZYTASZ
°EXODUS°
Poetry"All around me are familiar faces, Worn out places, worn out faces. Bright and early for their daily races, Going nowhere."