°EXODUS°

10. Sehun

Powoli zbliżał się koniec.

Nie jakiś spektakularny, lecz zwykły i prosty.

Noc przejmuję dzień i nie pada, ale moje oczy są mokre.

Puk Puk Puk...

Głuchy dźwięk rozchodzi się po pustce w tym miejscu, które do niedawna miało być domem naszych spragnionych serc.

Nie wydaje mi się, że Cię tu spotkam.

Każde nasze spotkanie było spotkaniem fałszywej miłości, lecz mimo to nadal przychodziłem na umówione miejsce.

Każda wspólna noc była tylko kolejnym nic nie znaczącym seksem w naszych planach, lecz mimo to wciąż kochałem się z Tobą dwa razy mocniej.

Lodowaty wiatr rozwiał Ci włosy podczas naszych przechadzek.

Nasze ciała palił nieprzyjemny dotyk.

Było w nim tyle zimna, że wiatr nawet mi nie przeszkadzał.

On stał się świadkiem tej skrzywdzonej miłości.

Tylko on wie ile bólu w niej było.

Wpatrzony we własne, szare odbicie, z butelką whiskey, spoglądam na linie, które namalował czas.

Moje serce ciężko bije w otwartej klatce.

Pozostało mi pożegnać się, lecz nikogo już nie ma.

Dla mnie wszystko umarło a ty sprawiłaś, że po prostu usiadłem i wpatrywałem się jak znikasz.

Nie chciałem już walczyć.

Mówią, że potem będę śmiał się wspominając przeszłość, jednak coś sprawia, że nie mam siły podnieść głowę, która była skierowana na Ciebie.

Spokój spowija moją duszę gdy wiatr wyciąga w mną stronę zimne ramiona.

To cicha melodia śmierci.

Czy moje istnienie ma jakikolwiek sens?

Życie będzie takie samo, jakbym był martwy w każdej sekundzie.

Zdałem sobie sprawię jak bardzo ludzie mogą być zepsuci.

Ohydni, tak ludzie są ohydni.

Z każdą kolejną butelką mocnej przyjaciółki uświadamiałem sobie, że twoja miłość była tą, którą inni nazywają przejściową.

Kochałem a ty zdradzałaś- wybaczyłem.

Czekałem a ty nie przychodziłaś- zrozumiałem.

Patrzyłem a ty odeszłaś-
nie zatrzymałem Cię.

Zostałem sam.

Cicha melodia wciąż gra do tej ostatniej chwili.

Nasz świat dobiega końca.

~Sehun EXODUS

_________________________________

..

~Yuna