1.piękna

523 24 0
                                    

-Justin!! -usłyszałem swoje imie wypowiedziane przez Davida.
-hmm?-warknąłem będąc zapatrzonym w papiery dotyczące morderstwa Jonsa.
-nie wiem czy ci sie to spodoba ale w prawdzie nie obchodzi mnie to, moja siostra zamieszka z nami.
-co kurwa?-przeniosłem moje chłodne spojrzenie na niego.
-słuchaj sprawa jest ciężka, wczoraj dostałem list, że jest obserwowana nie moge pozwolić by coś jej sie stało-powirdział na jednym wdechu i siadł obok mnie.
-chłopaki o tym wiedzą?
-pewnie, wiesz oni są szczęśliwi, znają ją-zaśmiał sie patrząc na wpadające zza okna słońce.
-jak to ją znają?
-dziwne jak by jej nie znali skoro znają mnie-zaśmiał się znów przenosząc swój wzrok na mnie.
-no tak-podrapałem sie po karku.
Połowa chłopaków z naszego gangu mieszkali wcześniej razem z Davidem w jednym miasteczku do kiedy nie pojawiłem się ja i te całe bagno.
-kiedy ona będzie?-zapytałem chowając papiery.
-z tym jest problem. Trzeba po nią pojechać-podrapał sie nerwowo po karku.
-to księżniczka nie wie co to samochód lub autobusy?-zaśmiałem się z kpiną.
-księżniczka nie odzywa sie do mnie od pięciu lat-warknął zawdtydzony.
-więc co planujesz?-zaśmiałem sie.-słuchaj jesteś moim przyjacielem i dobrze wiesz,że ci pomogę ale jeżeli planujesz jakąś akcje która ma zamiar rozjebać pół Los Angeles to nie wydaje mi sie żeby ona była tego warta-wstałem chowając papiery do sejfu za wielkim obrazem nad drzwiami ogrodowymi.
-kto nie jest wart czego?-wtrącił sie Mark.
-piękna nie jest wart rozjebania pół Los Angeles-odezwał sie David.
Mark raptownie wyplół pół zawartości swojego kubka.
-za nią rozwalił bym całe-odpowiedział wycierając ścierką usta.
-kim ona jest, że tak sie nią zachwycacie?-zapytałem unosząc ręce do góry.
-nie zrozumiesz do puki nie poznasz-zaśmiał sie i wyszedł.
-więc jaki masz plan co do niej?-zapytałem spowrotem siadając na szarą sofe w salonie.
-posłuchaj-usiadł na krawędzi kładąc dłonie na kolanach.-wiem, że ci sie to nie spodoba ale ona jest dziewczyną młodego Jasona i w tym jest problem.
-żartujesz se?!-uniosłem głos.-chcesz mu zabrać laske z przed nosa? Kurwa David mało mamu problemów?!.
-posłuchaj mnie kurwa!-wstał ostro wymachując rękami.-ta dziewczyna jest zawsze pięć kroków przed nami, jest z nim tylko dlatego,że ma jakiś plan, nie odzywa się do mnie od 5 lat ale przez te jebane 5 lat zawsze chroni mi dupe, nie pozwole jej dalej marnować kurwa swojego życia z tym debilem!-gdy skończył swoją przemowe był cały czerwony ze złości.
-skąd wiesz,że go nie kocha?-prychnąłem.
-znam ją. Widziałem ją z nim ostatnio tylko przez 5 minut i uwierz mi wiem, że nie.
-więc co teraz?
-dziś Jonson organizuje bal, dobrze wiesz, że jesteśmy zaproszeni ale kolejny problem jest to, że ona nie chce ze mną nawet rozmawiać więc w twojej głowie jest to by ją uwieść i wyciągnąć z tamtąd.
-zaraz. Mam tam iść, uwieść twoją siostre i zabrać ją z przed nosa młodemu Jonsonowi? Czyli jednak chcesz rozwalić pół Los Anegeles-klasnąłem w dłonie z głupim uśmieszkiem.
-nie,nie,nie. Plan jest taki...

*₩*
Wiėc o to i jest pierwszy rozdział!
Z góry przepraszam was bardzo za błędy ortograficzne ale chciałabym na początku zaznaczć,że od dłuższego czasu mieszkam w angli i pisanie po polsku jest dla mnie lekko trudne
Rozdział krótki i nudny ale kolejny dłuższy, lepszy w krótce :)

Komentarze miło widziane

Piękna I BestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz