2.wybór

357 20 0
                                    

-mogę prosić do tańca?-zapytałem patrząc to raz na piękną to raz na Jeka myśląc o tym,że już wiem dlaczego jest nazywana piękną.
Była ubrana w piękną czerwoną suknie a jej czarne długie loki opadały na tyle jej gołych opalonych pleców.
-jeżeli ona tylko chce-zaśmiał sie przez zaciśnięte zęby.
-jeżeli ty tylko pozwolisz-odpowiedziałem spoglądając na dziewczyne.
Jej oczy z bacznością mi sie przyglądały lecz po chwili złapała za wyciągniętą w jej strone rękę i wstała.
-krótki taniec jeszcze nikomu nie zaszkodził-zaśmiała sie chwilowo i wymineła mnie.
Kiwnąłem lekko głową z stronė Jeka i powędrowałem za nią.
Zarzuciła swoje ręce na moją szyje ja zatem przeniosłem swoje na jej wąską talie.
-wiem dlaczego tu jesteś-szepnęła mi cicho na ucho bez wzbudzania podejrzeń.
-czyżby?-zasmiałem się obkręcając nią do okoła.
-prosze cię przekaż Davidowi,że nic nie wskura. Kocham to życie.-zaśmiała się jak by to był żart stulecia i odeszła zostawiając mnie otępiałego.
Nie ma mowy. Obiecałem mu, że sprowadze ją z powrotem. A ja onietnic zawsze dotrzymuje.
Ruszyłem w strone schodów i udałem się do góry do jednego z pokoi najpierw upewniając się, że on za mną idzie. Przeszłem przez pokój po drodze biorąc pierwszy lepszy papier do kieszeni i wyszłem z budynku na plac gdzie umówiłem się z chłopakami.
-Bieber nie słyszałeś, że nie rusza sie czyjejś własności?-usłyszałem głos Jonsona za sobą i odbezpieczany rewolwer.
-nic takiego nie wziąłem oprócz aktu zgonu twojego ojca-spojrzałrm się ukratkiem na papier, odwróciłem się na pięcie i zobaczyłem przed sobą Jonsa, który celował we mnie bronią.
-na twoim miejscu bym to oddac- uśmiechnął się do mnie fałszywie.
-oddam. Ale nie tobie-zaśmiałem się i wręczyłem dokument Davidowi, który wyszedł zza samochodu.
-no prosze dwie pieczenie na jednym ogniu-Jons sie zaśmiał i skierował broń w Davida.- Oddaj lub sam sobie wezmę-wycedził.
-opuść broń sam lub cie do tego zmusze-usłyszeliśmy głos pięknej, która po chwili sie pojawiła z wycelowaną bronią w Jeka.
-co?-spojrzał na nią z wyraźnym szokiem wypisanym na twarzy. No takiego zwrotu akcji to on sie nie spodziewał.
-powiedziałam opuść tą jebaną broń bo pociągne za leworwer-wycedziła przez zęby z wyraźną wściekłością w jej pięknych zielonych oczach.
-ty suko! Zdradziłaś mnie.
Jeżeli kiedykolwiek myślałem, že widziałem Jonsa wściekłego to się myliłem. Teraz kipiał złością.
-uważaj na słowa-wycedził David.
-zamknij się! Zaszczele was! -zaczął celować bronią raz we mnie raz w Davida.- I ciebie suko też!- twraz wycelował w piękną.- Ciebie zabiję pierwszą ty fałszywa kurwo! -wykrzyczał i szczelił....

*₩*
Taki króciótki na poprawe chumoru ale spokojnie kolejny w krótce i o wiele wiele ciekawszy.

Myślicie że piękna zostanie ranna?
Pewnie obstawiacie, że na ratunek przybędzie jej Justin??

Do zobaczenia w krótce, komentarze miło widziane ☺

Piękna I BestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz