four

5.1K 453 26
                                    

Luke: Hope...!

Luke: Byłem dzisiaj w spożywczym na zakupach.

Luke: Stałem przy kalafiorach...

Luke: I miałem nieodparte wrażenie, że cię widzę.

Me: Oh...

Luke: Twoje długie, proste, brązowe włosy sięgały ci do talii, miałaś na sobie sukienkę w kwiatki, która podkreślała twoja drobną budowę ciała, słodki uśmiech i błyszczyk na ustach.

Luke: Wyglądałaś tak uroczo!

Luke: Chciałem podejść do ciebie i się przedstawić, przywitać ale...

Luke: Stchórzyłem.

Luke: Czułem się onieśmielony.

Me: Rozczaruje cię, to nie byłam ja.

Me: Nie ruszyłam się jeszcze z domu dzisiaj.

Me: Hm, wszyscy faceci są tacy schematyczni.

Me: Liczy się dla was tylko to co na zewnątrz.

Me: Wzrokowcy.

Luke: Ktoś tu ma dzisiaj gorszy dzień...

Luke: Tak, akurat u ciebie liczy się dla mnie tylko to co na zewnątrz, biorąc pod uwagę to, że wymianiamy smsy, a ja nie mam pojęcia jak wyglądasz :)

Luke: Mam nadzieję, że wyczułaś sarkazm.

Me: Dlatego wolisz stworzyć wyidealizowaną Hope.

Luke: Więc wyślij mi swoje zdjęcie, żebym nie musiał tego robić.

Me: Po tym jak opisałeś mi 'idealną wersję mnie?'

Me: Zapomnij.

---

uuu, pierwsza sprzeczka? kto waszym zdaniem ma racje? piszcie:)

you have a message || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz