Prolog

47.7K 1.5K 104
                                    

Sylwester.

Siedziałam przy barze sącząc kolejnego drinka, kiedy podszedł do mnie nieznajomy facet. Alkohol płynął w moich żyłach od dwóch godzin i gdyby nie to, pewnie pozbyłabym się go w mgnieniu oka, ale Ashley zniknęła gdzieś w tłumie i czułam się nieco samotna więc po prostu do niego zagadałam.
Był niesamowicie przystojny i pamiętam, ze głównie przyglądałam się jego twarzy.
Miał brązowe oczy, malinowe usta...
Wyglądały na bardzo całuśne usta.

Nie wiem, ile tak rozmawialiśmy, ale w pewnym momencie tłum zebrał się przed barem. Nie chcieliśmy być gorsi więc podeszliśmy do wszystkich.
Zaczęło się odliczanie.

Wymyślanie życzeń.
I te inne pierdoły.

Pierdołą, o którym pomyślałam, był ten facet, który uśmiechnął się do mnie szeroko kiedy wybiła równo północ, a fajerwerki rozbłysły na niebie.


Korepetycje || z.m [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz