Rozdział 1

1.2K 44 11
                                    

Ciemność. Jedyne co widzę to ciemność. Wiem gdzie jestem. W Pudle... zaraz co? W jakim Pudle? Wspomnienie, które podpowiedziało mi nazwę tej czarnej windy uciekło z mojej głowy tak szybko jak się pojawiło.

Mam na imię Zoey... to jedyna rzecz, której jestem w tym momencie pewna. Zoey... uczepiłam się tego imienia jak koła ratunkowego. Wstałam. Rozejrzałam się po.. zaraz... Pudle, tak? Nie widziałam nic prócz nieprzeniknionej czerni. Resztki wspomnień kłębiły się w mojej głowie ale gdy tylko próbowałam skupić się na którymś z nich natychmiast znikało. Nagle huk. Pudło się zatrzymało i jego sufit się otworzył. Wiem jak dziwnie to brzmi ale tak było. Przez szczelinę wpadły promienie słońca od razu mnie oślepiając.

- Purwa! Nie wierzę! Kolejna laska!

Usłyszałam te słowa ale ich nie zrozumiałam.

- Co jest grane? - to był mocniejszy i bardziej stanowczy głos. - Odsuńcie się wszyscy! Dajcie mi przejść!

Nagle zdałam sobie sprawę, że moje oczy przywykły do blasku słońca a ja stoję wgapiona w jakiegoś ciemnoskórego chłopaka.

- Witamy w Strefie. Jestem Alby. - Powiedział wyciągając do mnie rękę. - No dalej. Masz zamiar sterczeć tu cały dzień?

- Co? N..nie - odpowiedziałam lekko się jąkając i podałam chłopakowi rękę a ten wyciągnął mnie z Pudła.

- O purwa! Dziewczyna!

- Hej patrzcie! Już druga!

- Co tu jest grane!?

- Skąd tu się wzięła ta sztamaczka!?

„Sztamaczka"?. Byłam zdezorientowana. Czemu tak dziwił ich widok dziewczyny? No fakt, póki co zauważyłam tu samych chłopców...

- Zawrzeć te cholerne twarzostany! Czy ktoś mi wyjaśni czemu tu jest tak głośno?- krzyknął jakiś wysoki blondyn głosem, który wydał mi się znajomy. Jednak gdy tylko spojrzałam na chłopaka wyglądał zupełnie obco.

- Newt! Choć tutaj! Musisz się nią zająć. Ja mam za dużo na głowie... Co z Teresą?

- Wciąż śpi.. Thomas przy niej siedzi. Plaster właśnie podał jej jakieś leki czy coś. Nie wiem nie znam się na tych świństwach.

- Ogay. Może w końcu się obudzi i coś nam powie? Powinniśmy pogadać z nią zanim wpadła w te pikoloną śpiączkę...

Śpiączkę? O czym oni do cholery gadają... Halo, wciąż tu jestem chłopaki?

- Taa, była przytomna tak długo, żeby powiedzieć dwa czy trzy słowa. Na pewno zdążylibyśmy z nią pogadać.

- Daj spokój, zastanawiam się tylko co mogło wyglądać inaczej.

Czułam się beznadziejnie. Ci chłopcy rozmawiali tak jakby mnie tu nie było, a przecież to ja zostałam przed chwilą wyciągnięta z metalowego pudła! Oczekiwałam odpowiedzi na kilka dość istotnych pytań i to w tej chwili.

- Khm, khm! - spróbowałam zwrócić na siebie uwagą chłopaków ale nawet na mnie nie spojrzeli - Hej, wy tam! - Spróbowałam jeszcze raz - Czy może mi ktoś wyjaśnić co tu się do diabła dzieje!? Gdzie ja jestem!? Kim wy jesteście!? I skąd ja się tu cholera wzięłam!?

Zaczęłam wykrzykiwać pytania nie szczędząc przekleństw i dopiero wtedy łaskawie się do mnie odwrócili. Alby wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć ale Newt był raczej rozbawiony.

- Zadziorna ta mała - Odezwał się jakiś chłopak, który właśnie do nas podbiegł. Wyglądał trochę jak Azjata, miał czarne włosy i zaczepny wyraz twarzy.

- Ogay. Ja idę do drugiej laski, a tą zostawiam wam - Powiedział Alby wzdychając ciężko i odszedł w kierunku rozwalającego się budynku.

- Spokojnie, zaraz odpowiemy na twoje pytania ale najpierw ty odpowiesz na nasze. Ogay mała? - odezwał się Azjata i puścił do mnie oczko. Nie uważam by był to najlepszy moment na takie rzeczy. Chciałam dowiedzieć się co tu jest grane. Natychmiast. Mimo to odpowiedziałam - Ogay.

- No więc - odezwał się Newt - choć z nami. Trochę cię oprowadzimy i porozmawiamy. A ty Minho daj na wstrzymanie. - Zwrócił się do towarzysza.

- Ogay, Ogay. Pierwsze pytanie - Chłopak, Minho spojrzał na mnie. - Co pamiętasz?

- Co? - Takiego pytania się nie spodziewałam - Jak to co pamiętam?

- No tak to. Co pamiętasz? Imiona, miejsca, wydarzenia, smaki, zapachy, nazwy... mogę tak wymieniać w nieskończoność. Co pamiętasz?

- Hmm... Swoje imię. Nic więcej - To nie była prawda, pamiętałam coś jeszcze ale wolałam zachować to dla siebie.

- Jak ono brzmi? Hę? Twoje imię?

- Zoey. Jestem Zoey.

Szliśmy dalej. Nikt z nas już się nie odzywał. Po tym jak wypowiedziałam swoje imię chłopcy spojrzeli na siebie i zamilkli. Miałam tyle pytań ale w tym momencie jakoś żadne nie przychodziło mi do głowy.. Rozglądałam się, widziałam pola uprawne, las, rozwalający się dom, zwierzęta i... mury. Miejsce, w którym się znalazłam było otoczone ogromnymi murami. Jak więzienie, pułapka bez wyjścia. Zrobiło mi się słabo. Przechodząc obok tych miejsc chłopcy rzucali nazwy. Baza, Zielenina, Grzebarzysko, Mordownia... Doszłam do wniosku, że funkcjonują tutaj jak jedna wielka społeczność. Każdy z chłopców miał swoje miejsce... każdy gdzieś pracował. Jako Plaster, Budol, Pomyj, Oracz, Rozpruwacz, był tez kucharz, byli Grabarze i Zwiadowcy. Jak w społeczeństwie. Każdy z zawodów miał Opiekuna. Wiem, że Newt i Minho byli Opiekunami, Alby też. To dlatego oni mnie oprowadzali.

- Hej, Zoey - głos Newta wyrwał mnie z rozmyślań - Blado wyglądasz... Jesteś może głodna?

- Nawet jeśli ona nie, to ja tak! - Krzyknął Minho, a Newt spojrzał na niego z politowaniem - No co? Chodźcie! Żarcie Patelniaka nie jest na najwyższym poziomie ale chętnie coś skubnę!

- Dobra - Zgodziłam się bo rzeczywiście byłam strasznie głodna. Zdziwiła mnie pewność w moim głosie. Byłam w nowym miejscu z ludźmi których nie znam, ale się nie bałam – Prowadź!

----------------------------------------------------

Hej :D Pierwszy rozdział ff! Mam nadzieję że się podoba :)

Chciałam uprzedzić jeszcze że historia ta nie będzie idealnie pokrywać się z książką, choć postaram się by znalazło się tu większość wydarzeń z oryginalnej wersji. No ale wiecie, nowa postać i w ogóle... No cóż. Wciąż sama zastanawiam się czy coś z tego wyjdzie. Mam nadzieję że tak i od razu dziękuje za ponad 30 wyświetleń. Wiem że to nie dużo ale dla mnie znaczy naprawdę wiele  <3

Rozdziały będą pojawiać się co czwartek ;)

Dobra, ja się żegnam. Miłego dnia. Pa pa! :D




Więzień LabiryntuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz