Czas szybko płynął i właśnie była już Sobota wieczorem, Louis i Zayn kończyli się przygotowywać.
Byli podekscytowani, nigdy nikt nie zaprosił ich na imprezę, znaczy zapraszali ich, ale na nie nie szli.
Woleli zostać w domu, naćpać się i patrzeć w niebo, zadając sobie dziwne pytania.
Zayn poprawił włosy i spojrzał do lustra, chciał wyglądać dobrze. Również chciał, aby ludzie go polubili więc musiał wyglądać dobrze.
Zmienił kolczyk w nosie na kółko, odwrócił się do Louisa i zapytał, czy tak może być. Chłopak pokazał mu kciuki w górę. Uśmiechnął się do siebie i westchnął, podobał się sobie.
Poprawił swoją szarą koszulkę.
- Dajesz koleś, wyglądasz dobrze. Chodźmy!
Mulat przebiegł palcami po włosach i podniósł telefon.
Poszli do samochodu Louis'a.
Zayn odblokował swój telefon, a Louis kierował.
niazkilam: gdzie jest impreza?
fakeliampayne: w domu Harryego
niazkilam: naprawdę, mówiłeś mi to, potrzebuje adres, głąbie
fakeliampayne: ohhh taaa
Zayn pokiwał głową i zablokował telefon, po czym powiedział gdzie jest impreza.
Po piętnastu minutach w samochodzie i biadoleniu Louisa o tym jak niesamowita będzie ta impreza, dojechali.
Wysiedli z auta bruneta i ruszyli w stronę drzwi wejściowych, dom był całkiem duży, a Zayn nie był zaskoczony.
Na pierwszy rzut oka dzielnica wyglądała na cholernie bogatą.
Zayn chciał żyć takim życiem, ale jest szczęśliwy z tym co ma.
Sybko poprawił ubrania i poszedł za Louisem.
Przygryzał dolną wargę nerwowo. To nie był jego pierwszy raz na imprezie, ale zawsze się bał, że zrobi coś głupiego.
- Tam jest zajebiście dużo ludzi, cholera. - Louis powiedział, zbliżając się do domu.
Ciemnowłosy skinął. Było około sto trzydzieści osób, a on i tak szukał tylko tej jednej.
Zayn wziął głęboki oddech.
Wypuścił powietrze i zaczął przepraszać, ludzi pomiędzy, którymi się przeciskał.
Zarumienił się kiedy zobaczył znajomą twarz, skrzyżowali swoje spojrzenia. To było dziwne, nigdy się nie rumienił.
- Hey Zayn. - przywitał się Liam, uśmiechając się do niższego chłopaka.
Zayn skinął, patrząc w podłogę, po czym spojrzał na Liama.
- Hej. - odpowiedział nieśmiało.
Liam zakochał się w tym jak Zayn był nieśmiały.
- Dopiero co przyszedłeś? - chłopak ponownie skinął, uśmiechając się nieśmiało.
Brunet uśmiechnął się i skinął.
- Przyszedłeś z kolegą? - ponownie zapytał, zastanawiając się gdzie on jest.
Zayn zmarszczył się i zaczął się rozglądać. Westchnął i pokiwał głową.
- Ta, zgubiłem go, może lepiej będzie jak pójdę go poszukać, zanim zrobi coś niedorzecznego albo głupiego.
Liam zaśmiał się i pokiwał głową, ciągle uśmiechając się do nieśmiałego szatyna.
- W porządku, zobaczymy się późnej okej
Zayn pokiwał ciemnowłosą głową zanim niezręcznie podrapał się po karku.
- Ta, do później.
Zayn odwrócił się i odszedł. Skarcił się mentalnie, zachowywał się tak niezręcznie, spowodował, że to wszystko było takie niezręczne. I cholera, dlaczego musi być taki nieśmiały w stosunku do gorących chłopaków?
Nie jest nieśmiały przez wiadomości, ale wtedy kiedy spotyka się z nimi twarzą w cholernie przystojną twarz.
Pokiwał głową i odszedł, próbował znaleźć swojego najlepszego przyjaciela. Minęło dopiero jakieś pięć lub dziesięć minut odkąd tu są, a on już zgubił swojego przyjaciela.
Wywrócił oczami na myśl o tym, że Louis flirtuje i piję szoty z przypadkowymi osobami. Nie był by zaskoczony jeżeli robił by to dokładnie teraz.
Mulat zatrzymał się nagle, zobaczył Louisa gadającego z chłopakiem o kręconych włosach.
Louis próbował spojrzeć nad głową lokersa. Był taki niski w porównaniu do Harryego. Nawet wtedy kiedy Louis ubierał te swoje buty które dodawały mu centymetrów, nadal był niższy od niego.
Zayn prychnął i podszedł do nich, Harry śmiał się z tego co powiedział Louis. Wywrócił oczami.
- Heeeey, chłopacy. Co tu się dzieje? - Zayn wskazał na ich dwójkę, miał zamiar ośmieszyć Louisa, od tego są najlepsi przyjaciele, prawda?
Louis złączył brwi i spojrzał na Zayn zimnymi oczami.
Zignorował wzrok szatyna i spojrzał na Harryego.
- Hey. Co tam u ciebie? W końcu poznałeś mojego najlepszego przyjaciela Lewisa! - specjalnie źle powiedział imię swojego przyjaciela, to była część planu.
Harry uniósł brwi.
- Wydawało mi się, że nazywa się Louis?
Louis miał mord w oczach.
- To dlatego, że Malik lubi sobie żartować i nazywać mnie Lewis, nie nazywam się tak.
Zayn uniósł ramiona i pomachał rękami.
- To dokładnie to samo, nazywaj go tak. Zwłaszcza w łóżku.
Louis chciał właśnie zabić swojego przyjaciela.
- Of odpierdol się Veronica.
Zayn westchnął dramatycznie i położył rękę na swojej klatce piersiowej.
Louis prychnął, zabrzmiało to jak "uhm powiedziałem to suko".
- To zdarzyło się tylko raz!
CZYTASZ
Fuck Boy >>ziam PL
Fanfictionfakeliampayne: nagie zdjęcia? niazkilam: nigdy w życiu AU w którym liam jest największym palantem, jakiego można spotkać. to tylko tłumaczenie wszelkie prawa należą do @Fakezain All Rights Reserved @Fakezain Okładkę wykonała: @PaulineStyles1994