-Będziesz mnie pożerać wzrokiem, czy coś z tym zrobimy?-zapytał
No to mnie zatkało
O cholercia! Czy on mi proponował seksy? Sory, poprawka DZIKIE SEKSY? Przecież to jest jednoznaczna propozycja. Może i bym skorzystała, ale... nie no musiałabym być rąbnięta i to mocno w głowę. Raz jest totalnym dupkiem, co tylko powiesz wścieka się, a drugim razem przymila się i oczekuje czegoś w zamian. Jego rodzice musieli mieć duże pole skoro wyhodowali takiego buraka.
-Czasami myślę, że rodzice cię nie dorobili- uśmiechnęłam się cwaniacko.
-Ja za to mam wrażenie, że oprócz ładnej buźki i zajebistego ciała nie posiadasz nic więcej.
Czekaj, mój mózg przesyła informacje...
CZY ON POWIEDZIAŁ, ŻE JESTEM ŁADNA ?!
I MAM ZAJEBISTE CIAŁO ?!
I OGÓLNIE JESTEM ZAJEBISTA?!
Nie żebym tego nie wiedziała co nie.. no ale sami rozumiecie on powiedział, że jestem zajebista! Ale po części uraził moje ego.. więc czyżby znowu czas na zemstę?
- Czy to był komplement? Łał, zaskakujesz mnie Niall- zachichotałam i udałam się do kuchni.
Nie wiem jak wy, ale ja zrobiłam się już głodna. Te fast food'y jakoś mnie nie przekonują. Wolę swoją tradycyjną kanapkę z czekoladą! Taaak, dawno nie dostarczyłam swojemu organizmowi czegoś słodkiego. Oby mieli tą głupią czekoladę w kubku.. błagam? No i co z tego że mam wielkie siedzenie? Kiedyś się to spali. I będę niczym modelka z Victoria Secret. Tak więc szybciutko po ogarnięciu moich myśli, zabrałam z półki kubek czekolady, który na całe moje szczęście znalazłam ( tak, moja radość wtedy to.. no może lepiej tego nie napiszę) i zaczęłam robić sobie kanapkę.
Kiedy już wszystko było gotowe, wyszperałam w szafkach i znalazłam kakao! No pomyślcie sobie to jak wygrać życie! Szybko zaparzyłam wodę i czekałam na mój upragniony napój. Po kilku minutach zalałam kakao i odwróciłam się w celu zabrania moich kanapek. I wiecie co?
ICH TAM NIE BYŁO!! No, a ja tak starannie rozsmarowywałam tą czekoladę!! Obiecuje, że tym razem zabije Niall'a.
Rozejrzałam się w celu odnalezienia złodzieja. I znalazłam go rozwalonego przed telewizorem. Wzięłam już doszykowane kakao i najciszej jak potrafiłam udałam się w stronę blondyna. Dobrze, że akurat leżał odwrócony do mnie tyłem. Stanęłam za nim i błyskawicznie przechyliłam kubek z napojem na głowę chłopaka.
-Zapomniałeś jeszcze kakao do tego -powiedziałam po czym chłopak momentalnie wstał jak oparzony. Chociaż oparzony nie był, bo kakao było już zimne! Tak wiem, nie chciałabym go mieć na sumieniu przecież.
- Czy ciebie do reszty popierdoliło?- wykrzyczał z fryzurą mokrej kury.Ha chociaż kakao zniszczyło mu tą fryzurę. No bez bulwersu Niall.. Nawet ja taka nie jestem podczas okresu.
- Zapamiętaj sobie na przyszłość. Nigdy.Nie.Tykaj.Moich.Kanapek- i szczęśliwa udałam się w kierunku z którego przyszłam. No może nie do końca. Będąc już w kuchni nagle poczułam coś sypkiego na całym ciele. Proszę Veronica tylko nie wybuchaj...
- Ups.. świecił ci się nosek, uznałem że czas go trochę przypudrować-ALE CZY TY NIE ROZUMIESZ, ŻE DO PUDROWANIA JEST PUDER, A NIE MĄKA!? I TO W DODATKU MĄKA ZIEMNIACZANA! I teraz mam to wszędzie. Nawet w majcochachy.
-O mam coś jeszcze dla ciebie-wyszczerzyłam się- wcześniej zapomniałam o ketchupie!- i momentalnie wystrzeliłam w nim "ketchup 100% pomidorów"- Teraz już chyba wszystko.
-A ty chyba zapomniałaś o deserze.
-Jakim des..- nie zdążyłam dokończyć, bo chłopak wpakował mi bitą śmietanę z butelki.No nie powiem, bo była bardzo dobra... No ale, żeby tak znienacka? Nie byłam na to przygotowana!
No i tak zaczęła się nasza wojna na wszystko, co znajdziesz w kuchni. Jak dobrze, że ostatnio zrobili duży zapas. Ustaliśmy po przeciwnych końcach wysepki. Zgarnęłam z blatu butelkę ketchupu i ciskałam ją w chłopaka. On także nie pozostawał mi zbytnio dłużny, bo po chwili wlewał we mnie sok klonowy. Tak, więc byłam wybuchową mieszanką mąki ziemniaczanej, bitej śmietany i soku klonowego. Idealne połączenie, zawsze o takim czymś marzyłam. Wyczujcie ten sarkazm.
Kiedy nagle spostrzegłam, że żadna ciecz nie jest lana w moim kierunku spojrzałam w stronę chłopaka. Zrozumiałam, że w końcu skończył mu się sok klonowy. A ja nadal miałam ketchup!!
Niall zaczął powoli się cofać, tak więc obkrążyłam wysepkę i sprintem pognałam do chłopaka. Jednak nie przewidziałam tego, że kuchnia po naszej bitwie może już nie być taka bezpieczna. Kiedy już byłam bardzo blisko chłopaka, poślizgnęłam się na czymś lepkim i poleciałam prosto na Nialla, przewalając go przy tym. Tylko to jeszcze nie wszystko! Teraz umrzecie z wrażenia!! Lepiej usiądzie, bo możecie spaść z emocji. TAK WIĘC UWAŻAJCIE!!
Tak, jak już leciałam na Niall'a to oczywiste jest to, że go przez przypadek przewróciłam i razem wylądowaliśmy na podłodze. Znaczy ja na nim, on na podłodze, a moje cycki na jego twarzy!! No nie powiem miękie lądowanie to one miały. Jeszcze zaczął je gryźć, zboczeniec jeden.
-Niall, przestań gryźć moje cycki! One też mają uczucia!- zaśmiałam się na własne słowa.
-Ja nakxns...- coś tam sobie dukał, aż się w końcu zorientowałam, że przecież ma na swojej twarzy moje piersi, to jak ma mówić.
Kiedy chciałam się podnieść, chłopak jeszcze mocniej mnie oplótł rękoma. Aha fajnie Niall, że nagle zrobiłeś się taki czuły.
Po chwili usłyszeliśmy jeden wielki krzyk. Odwróciłam się w stronę, z którego pochodził odgłos.
-Niall!! Veronica!! Co wy zrobiliście z naszą kuchnią?!
-Zacznijmy od tego, że ta- Niall wymierzył we mnie- zaatakowałam mnie kakao.~/~ Heheh co oni zrobili?
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI ❤
Przepraszam, ale dzisiaj już nie będzie kolejnego rozdziału, gdyż mój kochany chłopak zabiera mnie na sylwestra. Jestem taka szczęśliwa!
Buziaki
patkaxn xx
![](https://img.wattpad.com/cover/57912734-288-k305403.jpg)
CZYTASZ
Cold touch |Niall Horan
FanfictionCzy znasz to uczucie, kiedy niespodziewanie spotykasz swojego rycerza na białym rumaku, po czym wasza miłość pięknie rozkwita i żyjecie długo oraz szczęśliwie? TA, JA TEŻ NIE. ___________________________________ Veronica Rey Trey- nastolatka z do...