Age Gap || z.m

Chapter 4

Dobrze znane mi perfumy Calvina Kleina dotarły do moich nozdrzy. Nie miałam potrzeby się odwracać, dobrze wiedziałam kto to.

Jego dłonie błądzące po tylnych częściach moich ud, wędrowały coraz wyżej. Zaczęłam ocierać się pupą o chłopaka, z czego z jego ust wydobył się głośny jęk. Dobrze, że muzyka grała bardzo głośno.

- Kusisz maleńka - szepnął mi do ucha, przygryzając ostro jego płatek.

Po chwili poczułam jak jego ręka uderza w mój pośladek. Szybko się odwróciłam.

- Scott! - uderzyłam go w ręce, a on zaśmiał się pod nosem.

Zwinnie chwycił moją drobną talię i przyciągnął bliżej siebie.
Naczylił się, a po chwili poczułam jego usta zostawiające mokre pocałunki. Pewnie teraz wyglądaliśmy jak.. Ugh.

Lekko popchnął mnie na ścianę, dociskając swoje krocze do... Nie!

- Um... Scott?- chłopak powoli podniósł głowę.

- Tak kochanie?- kontynuował. Odkaszlnęłam głośniej, zwracając na siebie jego uwagę. Położyłam ręce na jego klatce i odepchnęłam go.

- Muszę iść się przewietrzyć, przepraszam. - Nie odwracając się, zaczęłam szukać wyjścia.

Przeszłam na koniec klubu, zaglądając czasem za Andreą, zobaczyłam ją przy barze jak klei się do tego barmana.

Proszę państwa! Oto właśnie Andrea!

Odwróciłam od nich wzrok i spojrzałam na jakieś drzwi z napisem "exit". Bez zastanowienia popędziłam e tamty kierunku. Pchnęłam je ,na co od razu się wzdrygnęłam czując chłód.

Mam nadzieję źe zostawiając w klubie zdezorientowanego Scotta, ten nie uzna mnie za wariatkę. To nie tak, że nie chciałam tego, nawet mi się to podobało, ale wolałam poczekać.

Mam dopiero szesnaście lat, nie chcę wyjść na jakąś swiętoszkę, która zrobi to dopiero po ślubie. Jednak... wolę jeszcze poczekać. Nie chcę wyjść na łatwą, a wiem jacy są chłopcy. Każdy chce tylko jednego.

Moje przemyślenia przerwał czyjś pisk.

-To Zayn Malik!!!

Chwila, chwila...Że co ?!