Obudziło mnie jaskrawe światło zza drzwi oraz rwący ból w kręgosłupie. Do pomieszczenia wszedł wolnym krokiem zakapturzony, szczupły mężczyzna. Drzwi się za nim zamknęły, a on zaczął się zbliżać. Obejrzał krzesło do którego mnie przywiązał po czym spojrzał mi prosto w oczy. Na ustach i nosie miał czarną maskę, a kasztanowa grzywka zasłaniała niemal całą resztę twarzy. Mimo to mogłam dostrzec powagę w jego oczach.- Co tu się dzieje?- zaczęłam szeptem, nie mogąc wykrzesać nic więcej. Po sekundzie zwbrałam ostatki siły i wykrzyknęłam- gdzie ja do cholery jestem?!-całe gardło zapłonęło żywym ogniem.-ty posrany psycholu.- znów szeptałam- gdzie mnie wywiozłeś?- prychnął ignorując moje pytania.
- Przywyknij kotku, spędzisz tu... jakiś czas.- ostatnie słowa wprawiły go w lekkie rozbawienie.- Masz.- rzucił we mnie jakimś urządzeniem.- oh.. a gdzie twój refleks?- kpił ze mnie. Zaczełam się miotać próbując wyswobodzić ręce z grubego sznura, na marne. Zaśmiał się pod nosem. Podniusł urządzenie i wcisnął mi do ręki.- to teraz twój pamiętnik księżniczko.- mówił obwiązyując wszystko szczelnie taśmą.- nagrasz tu zwierzenia, spostrzeżenia, informacje i inne bzdury, które przyjdą ci do głowy.- zkończył patrząc na swoje dzieło. - jutro wpadnę sprawdzić jak zrozumiałaś polecenie.- puścił mi oczk po czym wyszedł zamykając stalowe drzwi na klucz.
------------------
Jeszcze dziś wstawie pierwszy rozdział.
Proszę zostawcie jakąkolwiek opinię, czy wam się jak na razie podoba.