Wieczorem wszyscy poszli do łóżek. Wzięłam szybki prysznic i także się położyłam. Patrzyłam w sufit spowity ciemnością i myślałam. Co zeznali chłopcy? Czy V naprawdę ratował wszystkich poza sobą? Czy naprawdę zeznawał by mnie wypuścić? Przecież może to zrobić w karzdej chwili. Przewracałam się z boku na bok niemogąc zasnąć. Dręczyła mnie wizja V za kratami. Boże, jakbym przyczyniła się do zamknięcia ich miałabym wyrzuty sumienia do końca swoich dni. No przecież 2/7 gangu to moi najlepsi i jedyni przyjaciele, 3/7 bardzo bliscy koledzy, 1/7 mnie nie znosiła, ale chyba już lubi, 1/7 to mój chory wielbiciel, a 7/7 to wspaniali ludzie. Nie mogliby ich zamknąć. Wierciłam się na tym cholernym łóżku i gdy miałam wstać usłyszałam czyjeś kroki. Tym bardziej zerwałam się z pod kołdry i wyszłam do gabinetu. Zastałam w nim Tae opartego o biurko. Gdy tylko mnie dostrzegł od razu się uśmiechną... a zaraz potem zmarszczył brwi.- Wszystko w porządku? Obudziłem cię? Przepraszam.- wyraźnie się zmartwił
- Nie. Nie mogłam spać. W nocy nie zmróżyłam oka.- usiadłam obok niego na biurku.
- Ja też nie.- objął mnie ramieniem.- więc polazłem do piwnicy- westchnął. - Nie wiem czemu, ale zawsze mam wrażenie, że tym razem wszystko powie, ale... nic- spuścił głowę
- Przykro mi. Kto właściwie jest w piwnicy?
- Kwon Sue. Żona SeHo, bylego szefa jednego z dziesięciu oddziałów oraz w tej chwil najniebezpieczniejszego człowieka w Korei.
- I ty masz jego żonę?- upewniłam się z przerażeniem.
-Tak. Musimy go znaleźć, a tylko ona wie gdzie jest. Robimy wszystko by to od niej wyciągnąć. SeHo wie wszystko o wszystkich.
- Jak to?
- Był szefem najważniejszego oddziału...
- No właśnie, ja slyszałam tylko o czterech a tu nagle dziesięć?
- Słyszałaś?
- Nam mi opowiedział.
- Ach.. o czterech najciekawszych- zaśmiał się pod nosem. -Hunters, Jumpers, Kaci i Sal-inja.- kiwnęłam głową. - No więc zdążyłaś poznać jeszcze jeden- oddział szpitalny. To jeden wielki gang złożony z niedoszłych absolwentów szkół medycznych. Wiesz, studenci, których niestać na dalszą naukę. Fundują im szkołę, a w zamian oni leczą naszych.
- Yhm- mruknęłam na znak, że rozumiem.
- To już 5. Blisko związany z tamtym jest oddział sekcyjny. No wiesz sekcje... zwłok. Przeprowadzają je na przypadkiem zabitych członkach mafii i cywilach. Następny jest oddział spalania. Śmiejemy się, że tam są najgorętsze laski, bo wiesz, to spalarnia.- skrzywiłam się na myśl o krematorium. Tam spalają ciała.- To w sumie 7. Kolejny dział to informatycy. Gangi nerdów i hakerów. Kasują zewsząd jakiekolwiek wzmianki o naszej działalności. Dzięki temu między innymi nas nikt nie złapał. Maksymalnie pojedyńcze osoby. Trzymamy się zasady: Ratuj wszystkich, a jeśli się nie da to ratuj wszystkich poza sobą. Zawsze zeznajem tylko na swoją niekorzyść. Kolejny oddział zajmuje się bronią i wyposażaniem gangów przed misjami. Mamy już 9, a na sam koniec został najważniejszy: Centralno-informacyjny. Tam są informacje o każdym członku, każdego gangu w każdym oddziale. I tam za szefa robił SeHo. Pewnego dnia on poprostu znikną, a w przeciągu tygodnia przepadli wszyscy szefowie. Ukrywali się, ale wszyscy zostali zlikwidowani. Został stary Kwon, a my musimy zdobić o nim informacje, za wszelką cenę...
_________________________________________
Heja ho. Ten rozdział nieco bardziej informacyjny, ale musiałam wyjaśnić jak działa Mafia Koreańska. Odrazu podkreślam, że to są moje wymysły. No nie warzne, napiszcie co sądzicie. Gwiazdki też mile widziane. Dzięki i Do NEXT.