~Kilka dni później~
Od paru dni chłopcy znikają w piwnicy. Raz jeden schodzi na dół na pare minut, a raz przepadali wszyscy na dugi czas. Bardzo mi się wtedy nudziło. Wreszcie przyszli jak zwykle źli. Zawsze, jak wychodzą z piwnicy, są podenerwowani.- Chłopaki... Bo tak pomyślałam, że mogłabym pójść na jakieś zakupy...- zagadałam nieśmiało.
- Po co?- V patrzył na mnie, a w jego oczach była mieszanka złości i nieufności.
- Bo wasze ciuchy nie szczególnie rewelacyjnie na mnie leżą- powiedziałam teatralnie opadając na kanapę.
- Nie zgadzam się na to żebyś łaziła sama po mieście- odpowiedział powarznie.
- No tak. No bo przecież zawsze może mnie porwać jakaś Banda Debili.- odbąknęłam ironicznie.
- No właś... Hej!- ale on ma orient...
- Dobra, ja z nią pójdę.- zadeklarował się Rap Monster, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. Szybko przebrałam się w bluzkę koszykową Sugi. Sięga mi przed kolano i założyłam ją jako sukienkę. Wyszliśmy z Namem na miasto i po paru minutach szybkiego spaceru doszliśmy do drobnego butiku. Kupiłam sobie kilka par czarnych leginsów, bordowe shorty, zwykłe skiny, kilka koszulek i topów. Wyszliśmy ze sklepu i skierowaliśmy się w stronę domu BTS.- W sumie to jesteśmy niedaleko mojego domu. Wzięłabym jeszcze ciuchy z mieszkania. Szkoda, że nie mam kluczy...- NamJoon zaczął się śmiać pod nosem.
- A gdzie to twoje mieszkanie?
- Tam- wskazałam na jeden z budynków na bocznej uliczce.
- Okay. Masz. - podał mi czarny materiał, który po rozwinięciu okazał się być maską. Tak, taką jaką nosili Bangtansi gdy mnie porwali. Monster założył maskę na twarz, a ja zaraz po nim i weszliśmy na klatkę schodowom. Weszliśmy na piętro i podeszliśmy do drzwi. Spojrzałam na towarzysza wyczekująco, a on tylko uśmiechnął sie i wyjął z kieszeni podłóżny przedmiot. Przyłorzył urządzenie do dziurki na klucz i nacisną guzik. Po kilku zgrzytach drzwi otworzyły się. Po przekroczeniu progu pierwsze co znalazłam to list z wezwaniem do zapłaty czynszu. Przewróciłam oczami i rozerwałam kopertę na pół.- Co robisz?- zaciekawił się Rap.
- Nie zapłacę tego czynszu. Nie mam kasy. Tak w ogule to dzięki za te zakupy, ale skąd macie tyle forsy?
- No wiesz. Mamy podział w naszej "rodzinie".- miał na myśli mafię.- Mamy tam ludzi od kradzieży masowych. No wiesz skoki na banki i inne takie lokale. Potem Dziadek rozdziela pieniądze na gangi. Forma zapłaty za wykonanie zleceń.
- Zleceń? Jim... znaczy dziadek mówił coś o jakiś zleceniach, ale nie wiem o co chodzi.
- No wiesz, my dostajemy polecenia. Akurat My zajmujemy się uprowadzeniami i wyciąganiem informacji. Karzdy gang dostaje takie zlecenia. Może jeszcze kiedyś ci wyjaśnię dokładniej. Bierzesz te ciuchy?
Zpakowałam mnustwo rzeczy do sportowej torby i wyszliśmy. Nam zamknął drzwi na klucz urzywając znowu tego dziwnego ustrojstwa i biorąc wszystkie torby ruszyliśmy do domu.- Jak myślisz, czemu V nie pozwala mi wychodzić samej?- zagadałam gdy dochodziliśmy do drzwi.
- Mogłabyś uciec.
- A na kiego miałabym uciekać. Dokąd?- uniosłam się. Mon westchnął
- On chce cie chronić. Będąc kimś takim jak on ma się więcej wrogów niż przyjaciół.... nie zrozumiesz.
_________________________________________
Jest kolejny rozdział... Chao wreszcie bedzie miała co ubrać. Wcześniej nie pomyślałam zbytnio o ty, że mieszkając z BTS nie ma żadnych ciuchów. Komentujcie i gwiazdkujcie. Kocham i Do NEXT A.R.M.Y'S