#8

3.2K 326 43
                                    

Dziękuję za 82 obs. *0* <3 . Jesteście kochani <3 . Jak zaczynałam na wattpad nie spodziewałam się dziesięciu :') <3 .
Dzisiejszy rozdział taki trochę "informacyjny" .


- Czy tylko ja mam wrażenie , że Hogwart nie jest już taki jak wcześniej ? - spytała Julie , kiedy razem z dziewczynami schodziła na śniadanie .

Lily przecierała zaspane oczy , Dorcas poprawiała makijaż , który zakrywał ciemne cienie pod jej oczami , a Ann po prostu spała na stojąco . Lochy zostały już zreperowane i Ślizgoni mogli wracać do swoich dormitoriów . Oczywiście wpadli na genialny pomysł , żeby zrobić to o trzeciej w nocy , budząc przy tym całą wieże Gryffindoru . Nic dziwnego , że Hogwart wyglądał tego dnia jak wybieg dla infernusów .

Dziewczyny skręciły i niepostrzeżenie wślizgneły się na śniadanie do Wielkiej Sali ( na które były już dawno spóźnione ) . Dyrektor Dippet odprowadzał je wzrokiem , uśmiechając się pocieszająco . On również nie spał całą noc , pomagając przy "przeprowadzce" uczniów z domu Slytherina . Chwilę po dziewczynach do Sali wparowali Huncwoci , nie starając się nawet wemknąć niepostrzeżenie .

- Widzę , że wam też nie dali spać - powiedziała Spinnet , kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca .
- Nie myśl , że jacyś Ślizgoni mogliby nas obudzić - wyszeptał Peter , który zdążył pogodzić się z chłopakami .
- Po prostu Rogacz planował przez całą noc - dodał Syriusz , nakładając do miski garść płatków owsianych . Lily zgromiła Pottera wzrokiem , a ten tylko podniósł ręce w geście obronnym .
- Nie patrz tak na mnie kochanie .
- Nie mów do mnie kochanie - powiedziała cicho , rumieniąc się .
- A jak ? Słońce ? - James wyszczerzył zęby w uśmiechu , czego Lily nie odwzajemniła .
- James proszę cię ... jestem niewyspana .
- A ja jestem w pełni sił i ... - chciał dokończyć , ale przerwał mu głos profesora Dippeta .

- Drodzy uczniowie - zaczął , a głos lekko mu drżał - jak wiecie świat czarodziejów zaczyna się zmieniać . Może myśleliście , że to plotki , a może w to uwierzyliście ... ale to prawda . Ten-Którego-Imienia-Nie-Można-Wymawiać powrócił - gdy to powiedział , w sali można było usłyszeć wiele okrzyków przerażenia - jak wiecie zrobi on wszystko , żeby tylko sprowadzić was na złą drogę . On nie był kiedyś zły . Uczyłem go . Był taki jak wy , a może nawet od niektórych pilniejszy - rzucił ulotne spojrzenie w stronę stołu Slytherinu -
i grzeczniejszy - dodał , patrząc na siedzących przed nim Gryfonów -
nikt nie spodziewał się , że wyrośnie z niego najgorszy z czarnoksiężników ! Dlatego kiedy teraz patrze na wasze twarze , boje się że zło znów może wedrzeć się w mury Hogwartu . A nawet jeśli w jego szeregach wasze rodziny , to pamiętajcie - wasi rodzice to nie wy . Sami wybieracie drogę . I w końcu przyjdzie nam wybierać między tym co dobre , a tym co łatwe . Zaciśnijmy więzy przyjaźni . Pamiętajmy o tych , którzy byli . Dbajmy o tych , którzy są . I będą . Sami zdecydujecie kto jest dobry , a kto zły . Kto jest godny zaufania . Dziękuję za uwagę - zakończył , schodząc z mównicy .

Syriusz obejrzał się , widząc że Lupin przez całą przemowe trzymała go za rękę . Kiedy na nią spojrzał wyrwała ją jak oparzona , a on zamiast powiedzieć cokolwiek , po prostu ją przytulił . Siedziała przez chwilę , wtulona w jego ramiona , aż w końcu zapytała nieśmiało :

- Czyli naprawdę szykuje się wojna ?
- Nie można tego wykluczyć - odpowiedział , przytulając ją mocniej do siebie - czemu to robisz? -szepnął , a ona zrobiła zdezorientowaną minę .
- Co robię ?
- Chcesz mnie sprawdzić ? Chcesz sprawdzić siebie ? O co ci chodzi ? Jeśli chcesz wiedzieć to ja nie mogę bez ciebie wytrzymać , a jeśli ty czujesz inaczej to sprawa skończona - nie odezwała się , jednak Syriusz doskonale wiedział co chce mu powiedzieć - nie ważne co powiesz pamiętaj teraz o jednym : Pamiętajmy o tych , którzy byli ...
- Dbajmy o tych , którzy są . I będą - dokończyła za niego , a po jej policzku splyneła pojedyncza łza .

***

- Boisz się ? - spytał z uśmiechem , kiedy schowani pod peleryną niewidką szli korytarzem Ślizgonów .

Lekcje właśnie się skończyły , a Huncwoci postanowili wypełnić swój misterny plan .

- Chciałbyś - Black uśmiechnął się chytro , spoglądając w lusterko - jak Luniak ? Są tu ? - spytał , przystając przy ciemnej ścianie lochów .
- Wszyscy śpią . Możecie działać .
- Dzięki - Syriusz schował lusterko do kieszeni i razem z Jamesem ruszył w stronę dormitorium dziewcząt .

Ciemne zielone ściany kontrastowały z leżącym na ziemi srebrnym dywanem . Dormitorium było ciemne . Z sufitu wisiał żyrandol , który w cieniu nocy raczej na nic się zdawał . Nie mogli go zapalić , bo obudziliby Ślizgonki . Ciszę zagłuszały tylko oddechy dziewcząt .

- I sprawdziłeś czy wszystkie na to zasługują ? - usłyszeli cichy głos Remusa , a Potter potwierdził skinieniem głowy , czego on nie mógł już zobaczyć .
- Łapo wiesz , które łóżko jest które ? - spytał James , podchodząc do pierwszego z brzegu .

- To jest Narcyzy . Sygnet Black'ów na stoliku - dodał , widząc zdziwione spojrzenie Pottera .
- Już się bałem , że poznajesz po łóżkach - odetchnął James , przez co oberwał lekko w ramię - no co ? Niektóre Ślizgonki są niezłe .
- Gryfonki są tysiąc razy lepsze - odpowiedział Syriusz , wlewając eliksir do jej buteleczki z szamponem - a mnie interesuje tylko jedna .
- Sorry Łapciu . Wciąż się nie mogę przyzwyczaić , że nie ma już mojego casanovy - roześmiał się cicho , a Black odpowiedział tym samym .
- Twój casanova zniknął , w chwili gdy ją zobaczyłem - zakręcił buteleczke i ruszył w stronę następnego łóżka .
- Proszę cię . Jeszcze jeden ckliwy tekścik i chyba ci przywale - powiedział , grzebiąc w kufrze siostry - gdzie ona do cholery ma kosmetyczkę ? - Black spojrzał mu przez ramię i jednym ruchem ręki wyciągnął czarną torebkę .
- Tutaj - wyjął z torebki zieloną kosmetyczkę , i po chwili trzymał w ręce buteleczke z szamponem .

Obeszli tak wszystkie łóżka . Remus w tym czasie patrzył na mapę , by pilnować czy nikt się nie obudzi . Pettigrew stał na straży , przy gabinecie profesora Slughorna - opiekuna Slytherinu . Zielona substancja została wlana do szamponu Narcyzy , Bellatrix , Clary , Filly i Marcie Parkinson .

- Ciekawe jak się poczują , kiedy przyjdą na śniadanie w kolorach Gryffindoru - zaśmiał się James , a Syriusz poszedł w ślad za nim .
- No wiesz ... każdemu w życiu przyda się nieco psot .








James i Carly Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz