01

752 45 14
                                    

Widziałam jak obściskiwał jedną laskę za drugą, był taki narwany, a pomyśleć, że pochodził z szanowanej rodziny. Był bogaty, pewny siebie i cholernie przystojny i właśnie to sprawiało, że nie mógł oderwać się od wielbicielek. Chciał wszystkiego na raz, mnie, tamtej dziewczyny w rogu i następnej na parkiecie. Zawsze do mnie dzwoni, gdy potrzebuje seksu, a ja robię co mi karze. Nie mam wyboru, moje życie polega na sprzedawaniu się. Jestem na każde zawołanie facetów. Nie mam pieniędzy, szacunku do samej siebie i inni nie mają szacunku do mnie. Wszyscy myślą, że to takie łatwe, że nie mam żadnych skrupułów. To poniekąd prawda nie istnieje w świecie realnym. Jestem tylko panią od numerka, która wychodzi zanim klient zdąży się obudzić. Jednak w głębi duszy mam uczucia, tak mocne jak nikt inny. Czasem, gdy słyszę dzwonek telefonu i widzę numer chłopaka z parkietu mam ochotę nie odbierać. Dokładnie wiem, że ponownie ciężko mi będzie od niego odejść. Ponownie pomieszam alkohol i stanę się jego pacynką, rzuci mną o ścianę, a później zacznie całować. On jest tak cholernie przystojny. Patrząc na niego śpiącego w swoim łóżku w białej satynowej pościeli, nie mogę uciec. Patrze na niego z góry i widzę cholernego, bogatego oprawce, który mnie ubezwłasnowolnił, nie dając mi jakiegokolwiek wyboru, jednak przez parę sekund staję się taki bezbronny. Dotykam jego gorącego policzka i za każdym razem mam ochotę go uderzyć i pocałować. Po paru minutach zostawiam go, zabierając ze sobą kopertę z pieniędzmi. Przeliczam je po wyjściu i wkładam do stanika. Idę pewnym krokiem, nie patrząc do tyłu, nie zwracając uwagi na innych, wiem, że oni się na mnie patrzą, czuję na sobie ich, lepkie, wścibskie, nienawistne wzroki. Czasem chcę mi się płakać, gdy idę ulicą, ale ocieram szybko łzy, zanim ktokolwiek zdąży zauważyć. W końcu taka jest moja praca, mam być twarda, dostępna, pewna siebie.

- Ej! - zobaczyłam dłoń machającą przed moją twarzą - Laska ogarnij dupę i chodź za mną. -  powiedział w moja stronę chłopak z parkietu. Wstałam z krzesła i dłużej się nie zastanawiając ruszyłam od razu za nim, prowadził mnie w stronę jakiegoś wyludnionego korytarza w którym nigdy nie byłam. Słuchać było tylko przytłumioną muzykę i stukot moich obcasów. 

- Gdzie ty mnie prowadzisz? - zapytałam z lekką dozą niepewności w głosie.

- Bądź, kurwa cicho i idź. - wyszeptał po chwili, a później stanął w miejscu. Wyciągnął pistolet spod koszuli, którego wcześniej nie zauważyłam. Rozejrzał się parę sekund po pomieszczeniu. Nawet nie zauważyłam, gdy sytuacja obróciła się niekorzystnie na moją stronę, chłopak szybko pociągnął mnie do siebie i przeciągnął do magazynu. Cisnął mną o ścianę, nie miałam nawet możliwości ucieczki, później poczułam tylko zimno metalowej lufy pistoletu. Spojrzałam ze strachem na chłopaka, jednak szybko zrezygnowałam widząc jak jego palec drży na spuście. Zamknęłam oczy i liczyłam sekundy do strzału. - Boisz się? - milczałam, a on jeździł lufą po konturze mojej twarzy. - Pytałem się, czy się mnie obawiasz?

- Tak. - szepnęłam cicho.

- Powiedz mi kto to Francis? 

- Jeden gość od Angeliki, przystawiał się do niej, ale mu odmówiła, potem przystawiał się do mnie, parę razy prawie mnie dopadł. 

- Nie żyje. - spojrzałam się na niego wielkimi oczami. - To cacko go uziemiło. - przyłożył mi pistolet do czoła i udawał, że strzela. Po chwili rzucił pistolet w róg magazynu i zaczął mnie rozbierać nawet nie rozpoczynając gry wstępnej. Zrobił to co chciał, czyli spełnił swoje potrzeby. Wychodząc nie powiedział nic, po prostu wyszedł, zostawiając za sobą moje nagie ciało. Jestem dziwką, któż mógłby się przejmować moim losem. Ubrałam się szybko i wyszłam, kierując się prosto na parkiet. Szybko zostałam zaczepiona przez paru kolesi, więc zaczęłam tańczyć. Nie zwracałam uwagi na nic innego poza muzyką, która dominowała w moim mózgu i krążyła w całym moim ciele, sprawiając, że przestaję czuć. Drink za drinkiem, kieliszek za kieliszkiem, papieros za papierosem, kreska za kreską stawałam się coraz bardziej podatna i widziałam świat w coraz różniejszych barwach.





Rozdział pierwszy na rozgrzewkę. 

Jak wam się podoba? Zachęcam do komentowania.




ANOTHER STORY - N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz