03

434 31 7
                                    

Tańczyłam na stole, zabawiając grupkę bogatych, przebrzydłych facetów, którzy co chwilę wykrzykiwali w moją stronę nowe rozkazy i epitety słowa dziwka. Muzyka dudniła z każdą minutą coraz głośniej, a głosy wołały coraz rzadziej i ciszej. Narkotyki i alkohol ponownie opanowały umysł, a impreza dopiero się rozkręcała. Byłam przyzwyczajona do takiego trybu życia i nawet nie przeszkadzało mi to jak okropnie wygląda moje ciało i ile czasu muszę spędzić w łazience, aby wyretuszować wszystkie siniaki i obicia jakie zyskuje dzięki mojej pracy.
Mijały następne godziny spędzone w klubie, a mnie powoli zaczynało brakować snu. Widziałam wkoło siebie coraz mniej ludzi. Większość z nich była kompletnie pijana i leżała porozrzucana po kątach. Z braku nowych gapiów mojego tańca udałam  się w stronę zaplecza. Nagle przed oczami pojawił się jakiś koleś, szybko złapał moje ręce i uwięził je w swoim mocnym, stalowym uścisku. Zaciągnął mnie do łazienki i chociaż się mocno zapierałam i szarpałam nie potrafiłam wydobyć się z jego objęcia. Nie chciałam krzyczeć w końcu i tak nikt by nie usłyszał. Chłopak przycisnął mój tułów do blatu przy umywalce, jedną ręką złapał moje nadgarstki, a druga dociskał mój kark tak abym nie mogła się ruszyć. Zaczął mnie po prostu bezlitośnie pieprzyć. Robił to tak brutalnie jakby był zwierzem. Zachowałam kamienną twarz i liczyłam tylko sekundy do zakończenia. Po paru chwilach chłopak doszedł, a następnie założył spodnie i wyszedł z łazienki. Gdy tylko usłyszałam huk drzwi, podniosłam się z blatu i założyłam ubranie. Spojrzałam w obicie mojej twarzy w  lustrze, czarny rozmazany cień na moich powiekach sprawiał, że wyglądałam jak prawdziwa suka. Patrząc na siebie coraz bardziej przestawałam wierzyć w sens mojego istnienia na tej plancie, nie pasowałam ani do sprzedawania się, ani do alkoholu, imprez i narkotyków. Zdjęłam lustro z zaczepów i ostatni raz spojrzałam na swoje odbicie, potem cisnęłam nim o ścianę, a ono rozprysło się na milion kawałów, z których przetrwała tylko rama. Rozejrzałam się jeszcze po pomieszczeniu, w którym zostałam bądź co bądź zgwałcona, nie ma co owijać w bawełnę. Co gorsza nie pamiętam nawet twarzy tej osoby, to było takie szybkie i niespodziewane, jednakowoż dokładnie wiem, że nie jest to jego wina, przecież to ja przez parę godzin tańczyłam na rurze pokazując wszystkim moje ciało.

Weszłam do klubu, w który właściwie już nikogo nie było i skierowałam się do baru. 

- Siema Eric poproszę trzy butelki czystej i szklankę, jutro to ureguluje - powiedziałam, a on zrobił to co kazałam, często zdarza się tak, że biorę coś na kreskę i reguluję następnego dnia, gdy wytrzeźwieje. Złapałam w ręce całe moje zamówienie i udałam się do loży w kącie sali. Piłam szklanka po szklance, a moja głowa stawała się coraz słabsza. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer do Horana. Sama nie wiem czemu to zrobiłam, ale gdy usłyszałam jego głos było już za późno, aby zrezygnować. - Cześć, skurwysynie. - zaśmiałam się do siebie pełna satysfakcji. - Zaskoczyłam Cię? Myślę, że tak. Tak więc chciałam Ci powiedzieć, że Cię pieprze. Jesteś zwykłym dupkiem. Może i jestem suką, ale nie mam zamiaru się z tobą zadawać. Spadaj do innego burdelu, tutaj mnie nie znajdziesz. - odłożyłam telefon na stolik, nie czekając na odpowiedź i wróciłam do dopijania ostatniej butelki. Zaczynałam do reszty tracić przytomność, więc oparłam się o siedzenie i patrzyłam na kolorowe światła migające w klubie. Nagle usłyszałam huk, tak przeraźliwy jak nigdy dotąd.

- Gdzie jest Selena?! - krzyk Nialla skierowany był w stronę barmana, który wskazał ręką w moją stronę. Nie musiałam długo czekać na chłopaka, od razu podszedł do mojego stolika. Spojrzał się na mnie swoim nienawistnym, pełnym grozy wzrokiem, a następnie złapał mocno za żuchwę. - Aż taka odważna jesteś, suko. - wyszeptał przez zęby, a później poczułam pieczenie na moim poliku. Odbiłam się twarzą od oparcia krzesła i ponownie dostałam. - A teraz też jesteś odważna? - spojrzał, szarpiąc mój kucyk. - Wstawaj - wykonałam jego rozkaz i wstałam na równe nogi, on nadal trzymał w pięści moje włosy, sprawiając mi tym ból. Podążyłam jego krokiem i wsiadłam do samochodu, a właściwie zostałam wepchnięta. Jechaliśmy sto kilometrów na godzinę po Londyńskich drogach, nie zważając na światła i pasy. Przy moim boku znajdywała się spluwa pistoletu, która w każdej chwili mogła wystrzelić, przez jeden mój głupi ruch. Chociaż... co mi zrobi spluwa skoro i tak jestem już popsuta.





Wiem, wiem  jestem okrutna skłóciłam bohaterów, ale szykuję niezłą niespodziankę w następnym rozdziale także czekajcie!!! ILY

Nie zapominajmy również o drugim zwiastunie opowiadania, który podlinkowałam na górze i zachęcam do obejrzenia. Tak bardziej krótki shot. Co o nim sądzicie? 

P.S trochę tym zwiastunem spoileruje.... ale nie za dużo xD

Parafialne!!

Chciałabym podziękować wam za wszystkie gwiazdki, komentarze i ogólne zaangażowanie. Wiem, że istnieje parę osób, które nie mają Wattpada i to czytają, bo widzę jak wyświetlenia idą w górę. Zazwyczaj mało osób im dziękuje, ja chciałabym to zrobić z całego serducha mówię wszystkim "kocham was".

Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania, oraz wyrażania swojej opinii 








ANOTHER STORY - N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz