03. - Mister Bieber

644 54 13
                                    

Melanie

Pchnęłam lekko drzwi, wchodząc do środka, a mężczyzna podążył za mną.

- To twój pokój? - spytał, na co lekko pokiwałam głową. - Uroczy - dodał z nutką rozbawienia, a ja tylko wzruszyłam ramionami.

Widziałam, że tu było bardzo dziecinie. Pluszowe misie, leżące na łożku oraz różowe ściany, idealnie komponujące z białymi meblami, ale z grubsza nie mogłam nic na to poradzić. Wszystko tak naprawdę zależało od moich rodziców, którzy kontrolowali każdą czynność, robioną przeze mnie.

Odkaszlnęłam nerwowo, kiedy zobaczyłam, że pan Bieber podniósł  mój album ze zdjęciami i zaczął go przeglądać. Spojrzał w moją stronę i podszedł do mnie, wciąż trzymając przedmiot w ręce.

- Jaka mała księżniczka - parsknął, pokazując zdjęcie, które zrobione było na balu karnawałowym,  a zawstydzenie zaczęło palić moje policzki.

- Zacznijmy się uczyć - powiedziałam zażenowana i usiadłam przy biurku, tupiąc nerwowo stopą o podłogę.

- Tú debe ser más corteses (Powinnaś być bardziej uprzejma) - chrząknął, siadając, na krześle. Nie miałam pojęcia co powiedział, dlatego po prostu wyjęłam książki z plecaka i położyłam je na blat, przejeżdżając po nich palcami.

- Coś prostego, na początek - powiedział, otwierając mój zeszyt - Liczebniki porządkowe - dodał, a ja lekko zawahałam się przed tym jak zaczęłam mówić.

- Uhm... pri - primero, segundo, tercero... - przerwałam kiedy zauważyłam jego wzrok na swojej twarzy, stresował mnie.

- Mów dalej - oblizał usta i poprawił się na siedzeniu, a ja opuściłam głowę ku ziemi.

- Cuarrto, quinto, sexto -podniosłam wzrok z podłogi, słysząc coś na wzór szelestu. Uchyliłam lekko usta, widząc jak rozpina swoją koszulę z figlarnym uśmieszkiem, wymalowanym na jego twarzy.

- C - co ty robisz? - wydusiłam nerwowo, zagarniając włosy za ucho.

- Po prostu jest tu strasznie gorąco - zaśmiał się, zawieszając koszulę na krześle. Przelotnie spojrzałam na jego wyrzeźbioną klatkę piersiową, a moje policzki zaszły rumieńcem. Nie znosiłam tego jak wstydliwa byłam, to niszczyło mi życie.

***

Musimy już kończyć - powiedział, patrząc na zegarek, podczas gdy ja zapisywałam poszczególne zwroty w notesie.

- Dziękuję, rozwiałeś wiele moich wątpliwości. Nauczycielka, którą mam w szkole jest koszmarna i ciągle się na mnie wyzwierza - powiedziałam, wstając razem z nim z miejsca.

- Melanie? - moje imię brzmiało w jego ustach melodyjnie.

- Tak? - spytałam niepewnie, gdy on zapinał swoją koszulę.

- Chciałbym żebyś na następną lekcje nauczyła się odmiany czasownika "llamarse" - odpowiedział.

- Dobrze.

- A i jeszcze jedno - rzekł, podchodząc do mnie. Nasze ciała dzieliło zaledwie kilka centymetrów - Nie przypominam sobie byśmy przeszli na "ty" - pogładził mój policzek. - Zwracaj się do mnie z należytym szacunkiem - zbliżył usta do mojej szyi. - Mów do mnie "pan", jestem pan Bieber - szepnął, ocierając nosem o moją skórę, tuż nad obojczykiem, a ja wciągnęłam głośno powietrze.

- Przepraszam, panie Bieber.

- ¡Adiós! - pożegnał się, wychodząc z pokoju.

- Ad - Adiós - odpowiedziałam z trudem i przełknęłam ślinę.

Co to było?

Little Secret//j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz