Rozdział 1

62 5 4
                                    


~ Cztery lata wcześniej




Lily, trzynastoletnia dziewczyna, jest na pozór zwykłą osobą, która wiedzie normalne, chodź trochę szalone życie. Nie wie jednak, że za niedługo sielanka się skończy i nastolatka wpadnie w wir nadnaturalnych wydarzeń.

-Lil, śniadanie!- zawołała z kuchni jej mama, Rosalie.

Dziewczyna przeciągnęła się i wstała z łóżka, marudząc. Była dopiero 7 rano, pierwszego dnia w nowej szkole. Nie wiedziała, czy przeżyje go do końca.

-Już idę!- Odkrzyknęła. Ubrała się i zeszła ze skrzypiących, starych schodów prowadzących do górnego piętra domu. Wchodząc do kuchni, poczuła zapach naleśników. Zjadła i podziękowała mamie, a ta uśmiechnęła się do niej i poszła przyszykować się do nowej pracy.
Niebawem obie panie wyszły, zamykając drzwi i furtkę prowadzącą do niedawno nabytego domu.

Lily i jej mama wprowadziły się tutaj w ostatni tydzień wakacji. Skromny domek w środku lasu wydawał się być marzeniem, ale dla nastolatki mieszkanie w puszczy nie było zbyt przyjemne. Tam gdzie wcześniej mieszkały taki klimat mogły zobaczyć tylko w zoo, na wybiegu dla tygrysów. Suchy i gorący klimat Arizony nie sprzyjał bujnej roślinności leśnej, za to na każdym kroku wpadałeś tam na palmę.

"A więc to jest ten budynek zwany szkołą" Lily nie mogła uwierzyć w jego rozmiary. W jej dawnej szkole (chodziła wtedy do szóstej klasy) zmieścił by się on na boisku do piłki nożej, sportu, którego nienawidziła. No to wchodzimy, pomyślała.

Od razu otoczyły ją spojrzenia zaciekawionych uczniów gimnazjum. Próbując wtopić się w kolorowe szafki, udała się na pierwsze swoje zajęcia.

Zadzwonił dzwonek, ostatni już (przynajmiej dla Lily i jej klasy) na ten dzień. Dziś mieli tylko 6 lekcji, ale i tak dziewczyna była zmęczona ciągłym wpatrywaniem się w jej osobę dwudziestu dwóch par oczu na każdej lekcji. Czy oni nie widzieli niegdy nowego ucznia? myślała.

Gdy wychodziła ze szkoły i żegnała się z innymi, podsumowała dzień. Poznała parę nowych osób, zwłaszcza dziewczyn, a żaden z nauczycieli specjalnie się na nią nie uwziął. Uśmiechnęła się do siebie: Nie było tak źle!




~~~~~~~~~~~~

Zabijcie mnie.

Niewiem dlaczego, ale nie działał mi Wattpad... Nie miałam też weny napisać tego wcześniej. Przepraszam. Następny rozdział pojawi się... hmm, może za tydzień, ale nie jestem pewna.

~Wasza Nati




Pełnia (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz