"-Wstań - po wypowiedzeniu tego słowa podniósł mnie lekko i spojrzał mi głęboko w oczy. Mogłam na nie patrzeć godzinami.
Jego twarz była coraz bliżej a usta prawie dotykały moich warg.
- Zależy mi na Tobie mała. Cholernie zależy.""Witaj Styles". Wypowiadając te słowa czułam się coraz słabiej. Patrząc na człowieka, przez którego to wszystko się zaczęło miałam ochotę uciec jak najdalej. Jednak nie spodziewałam się, że spotkanie z nim wywoła na mnie tak wielkie wrażenie. Zanim zdążyłam wyjść z klubu by zaczerpnąć świeżego powietrza, pochłonęła mnie ciemność, której nie potrafiłam sie oprzeć.
Obudziłam się dopiero rano,w wielkim puchowym łóżku. Słońce prześwitywało przez zakryte zasłony... Zaraz, przecież ja nie mam zasłon, ani tym bardziej dużego łóżka. Rozejrzałam sie wokol, wystrój panujący w pokoju pasował mi tylko jednego czlowieka - Liama. Chociaż nie mogłam mieć pewności, bo nigdy wcześniej go nie odwiedzałam. Nie byliśmy też na tyle blisko żebyśmy pokazywali sobie wzajemnie nasze sypialnie.Powoli zaczęłam uświadamiać sobie co wydarzyło się wczorajszego wieczoru. Kiedy przypominałam sobie jego twarz, idealnie okalające twarz loki oraz te wpatrzone we mnie oczy ugięły się podemną kolana. Nadal reagowalam na niego tak jak wtedy. Ale nigdy wcześniej nie mdlałam na jego widok.
Nie planowałam tego, z resztą czy ktokolwiek chciałby aż tak się upokorzyć? Jak widać nie miałam na to wpływu, jak na cokolwiek w moim życiu. W momencie w którym ujrzałam chłopaka wszystkie wspomnienia powróciły. Ironia losu, tyle lat uciekałam przed nimi, wielokrotnie chodziłam do "Midnight" kiedy potrzebowałam przestać myśleć i zatracić się w muzyce, a to właśnie w tym klubie wszystko wróciło i to ze zdwojoną silą.
Nagle oprzytomniałam. Cholera, na pewno zaspałam na zajęcia i to już drugiego dnia. Gorzej być nie mogło. Podnosząc się z łóżka rzuciłam okiem na zegarek i odetchnęłam z ulgą. Zostały mi jeszcze jakieś trzy, cztery godziny, więc powinnam wrócić do domu i wziąść prysznic. Wtedy zorientowałam się, że nie mam na sobie nic oprócz mojego koronkowego stanika oraz czerwonych stringów. Momentalnie zrobilam sie cala czerwona, przecież Liam musiał widzieć mnie w tym stroju kiedy kładł mnie do łóżka...
Nagle mój wzrok przykłuła kartka przyklejona na lustrze. Podeszłam do niej i przeczytałam:Dzień dobry Emi!
Wczoraj wieczorem nie byłaś w stanie dotrzeć gdziekolwiek, tym bardziej do swojego mieszkania.
Razem z chłopakami przewieźliśmy cię tu, ale nie martw się, tylko ja widziałem cię w tym stroju ;)
Kiedy się obudzisz mnie już nie będzie, jednak czuj się jak u siebie.
W salonie leży torba z twoimi rzeczami, Niall ją podwiózł jadąc do pracy.
Trzymaj się,
LiamCzytając ten list, uśmiechałam się. Mój brat nie mógł znaleźć sobie lepszych przyjaciół. No może oprócz Louisa. Nie wiem kiedy wybaczę mu to co zrobił, chociaż wiem, że nie zrobił tego umyślnie. Nie mogł wiedzieć, że Harry jest...tym kim jest.
Zwiedzając mieszkanie Liama moje myśli ciaglę krążyły wokół Harrego. Czy kiedykolwiek o nim zapomnę? Teraz jest to niemożliwe.
Hej misie
chciałam was przeprosić za to,że dodaje te rozdziały tak nieregularnie. Poprawię się, obiecuję.
Ten rozdział jest taki przejściowy, ale już niedlugo zacznie się coś dziać!
Chyba że zamarzne w szkole i nic nie dodam...
~A
CZYTASZ
One More Time |h.s|
FanfictionJakie to uczucie, gdy po latach spotykasz osobę z którą miałeś być "na zawsze"?