Zayn's POV
Kiedy Styles wyszedł ze swoją dziwką, a po nich ten dziwny koleś, my zaczęliśmy się przygotowywać gdyby miało dojść do ataku.
Tak nie lubię jej i jest mi z tym dobrze, zajmuje nam czas i wszystko,lepiej by było gdyby się nie pojawiała.
Nagle usłyszeliśmy warkot silnika, jasne to był brunet, kiedy wszedł do domu poszedł do naszego pokoju.
Poszedłem za nim by sprawdzić co chce zrobić... Jasne usiadł przy naszym komputerze i go odpalił. Wpisał imię i nazwisko osoby w wyszukiwarce, a potem w naszych dokumentach. Kurwa. Zaklnął pod nosem, ale na tyle głośno, że go usłyszałem.Harry's POV
Kiedy wszedłem do domu udałem się na dół by poszukać informacji na temat tego Jacksa.
Włączyłem komputer i zacząłem przeszukiwać w dokumentach i wyszukiwarce wpisałem w pustym okienku 'Jackson Stewart'. Wcisnąłem ENTER i pojawiło się wszystko. Zaskoczony nie sądziłem, że dowiem się tylu rzeczy. Muszę poinformować chłopaków, a przede wszystkim ostrzec Luc.-Styles co ty do cholery robisz? -Spytał się mnie Zayn.
-Lepiej spójrz na to. - Powiedziałem wskazując ekran komputera, Malik przysiadł się obok i był również tak samo zaskoczony tym co zobaczył.
-Shit!- wypowiedział ze złością, opanowywał się. Widziałem jak mu żyły pulsują, dłonie zaciska w pięści.
-Kiedy on wyszedł?
-Wtedy co ją odwiozłeś.
Zanim wyszliśmy stamtąd zgrałem wszystko na Pen Drive'a. I zamknął za sobą drzwi.
Udaliśmy się do pokoju, w którym wszyscy zazwyczaj siedzieliśmy.-Jak jeszcze raz spotkacie tego Stewart'a nie bójcie się go zabić, jasne? -Zaczął Malik
-No tak, a co z nim nie tak? -Spytał blondyn
-Sam zobacz.-włożyłem pen drive'a do laptopa i wskazałem.
-To czemu za nami łazi??
-Pewnie, żeby dowiedzieć się jakiś informacji i spróbować nas zniszczyć, narazie wiem tyle, że Luc jest w niebezpieczeństwie..
-Damy radę, wynajmę kilku ochroniarzy by osłaniali ją z daleka i jej dom. Zgadzasz się Styles?- a ja pokiwałem twierdząco głową - No to świetnie
Byłem zaskoczony, że chciał mi pomóc, ponieważ zdawało mi się, że jej nie lubi.Zayn's POV
Pomogę im co się będę. Wyciągnąłem swojego IPhone 6 i wystukałem numer do Peter'a, a następnie zadzwoniłem.
-Peter, ilu masz ludzi? -Natychmiast się odezwałem.
-No witaj Malik, koło dziesięciu, a co?
-Potrzebuje czterech dasz radę?
-No dam, ale oczekuje też coś w zamian.
-Luz po tysiaku na tydzień. Więcej nie.
-Dobra zawsze coś.
-Przyślij ich do mnie po 5:30 p.m. I powiem im co mają robić, jasne?
-Dobra nara.Rozłączyłem się i powiedziałem Harry'emu, że wszystko gotowe.
Lucy's POV
Za dwie godziny przyjedzie moja ciotka i zdzirowata kuzyneczka.
Oczywiście nie dodałam, że jestem blogerką. Piszę opowiadania na moim blogu. a także czasem opisuje co się u mnie dzieje.Ostatnio mam dużo powiadomień, więc zrezygnowałam z pisania na telefonie i przerzuciłam się na laptopa.
To wydaje się męczące, ale tak naprawdę mi to sprawia przyjemność.Zaczęłam czytać komentarze, większość była pozytywnych z czego bardzo się cieszę. Czasem zdarzył się jakiś negatywny, ale to rzadko.
-Za godzinę tu będą, nie tylko nie one. - Gadam do siebie, czasami tak robię kiedy mam gorszy humor czy coś nie idzie po mojej myśli.