Każdy dzień jest walką.Walka z samą sobą i ze swoimi myślami..co mogłam zrobić lepiej,a co zrobiłam źle.Czasu nie cofnę,a szkoda..chciałabym naprawić wszystkie życiowe błędy..chociaż w sumie bez tego nie byłabym tym kimś,kim jestem teraz.Jaki ma sens myślenie o przeszłości,gdy jednocześnie niszczymy sobie przyszłość,teraźniejszość.Każdy z nas jest inny,każdy patrzy na wszystko inaczej,ma inne zdanie-bo ma do tego prawo.Niestety niektórzy z nas nie są doceniani,spotykają się z krytyką ze strony rówieśników lecz także rodziny.Mimo tego,że robi coś najlepiej jak potrafimy zawsze spotkamy się z opinią innych.Gdy byliśmy dziećmi wszystko było takie proste.Niestety my dorastamy i wszystko się zmienia.Wszystko i wszyscy,nawet my..nasze podejście.Właśnie przeprowadziłam się do nowego miejsca.Jutro pierwszy dzień w nowej szkole.Nowi ludzie,nauczyciele,nowe otoczenie.Niestety musiałam przeprowadzić się do Niemiec z do tej pory nie wyjaśnionych dla mnie powodów.Nie zaprzątam sobie tym głowy.Myślę,że taka przeprowadzka była mi potrzebna,aby zostawić za sobą przeszłość i zacząć nowe życie w nowym miejscu.Tylko nie mam pojęcia jak się z tym wszystkim ogarnę.Nie mogłam spać w nocy,ponieważ tak bardzo ciekawiło mnie to co stanie się jutro,kogo poznam,jak będzie.Zasnęłam o godz.4:15,gdy otworzyłam oczy była już 5:03 stwierdziłam,że już nie zasnę i zaczęłam przygotowywać się na ten "wielki dzień".
Ubrałam się w najlepsze ciuchy jakie mogłam znaleźć w tym bałaganie,ponieważ nie zdążyłam się jeszcze dokładnie rozpakować.Nie miałam pojęcia gdzie jest reszta moich rzeczy,pewnie były w tych wszystkich pudłach.Nadszedł ten moment.Jak na ironię losu zepsuł się samochód...ten dzień zaczyna się idealnie.Ciekawe co jeszcze mnie czeka.Straciłam dobry humor,gdy weszłam do szkoły nie wiedziałam jak się odnaleźć..nie znałam nikogo.W pewnym momencie podeszła do mnie nieznajoma dziewczyna.
-Hej nowa jesteś?
-Cześć jestem Scarlett,a ty?
-Monika,miło mi.Zauważyłam,że trochę się pogubiłaś.Z kim masz teraz lekcję?
-Niestety tak,z tego co mam napisane na kartce to z Panią..ee...
-Czekaj..pokaż.Pani Prescot.To jest w sali nr.33 na samej górze.
-Jakoś sobie poradzę,dzięki.Cześć.
-Spotkajmy się tutaj na następnej przerwie,oprowadzę Cię po szkole.Trzymaj się,powodzenia Scar.
Po lekcji Monika oprowadziła mnie po szkole.Szkoła wydaje się być ogromna..widok tego dużego budynku mnie przerażał,tak wielu nie znajomych ludzi. Monika j ja miałyśmy uczucie jakbyśmy się znały od zawsze,miałyśmy wspólne tematy,bawiły nas te same rzeczy.
-Scar popatrz!
-Co jest??
-Ten chłopak..on..się ciągle na Ciebie patrzy..,ale uważaj Scar to nasz szkolny podrywacz nie jednej złamał serce..
-który?-zapytałam z zaciekawieniem.
-Ten przy szafkach,ale nie patrz tak gwałtownie!
-Monika! Przecież on mnie nie zna!
- Scarlett ja muszę iść do domu,bo mama na mnie czeka przed szkołą.Spotkamy się jutro,ale obiecaj mi ,że będziesz na niego uważać..
-Nie traktuj mnie tak..nie jestem głupia..mamusiu..
-Scarlett!
-Dobrze..,będę uważać obiecuję.
-Mam nadzieję..do jutra Scar.
-Do jutra.
Podeszłam do szafek,by wziąć kurtkę..W pewnym momencie podszedł do mnie ten chłopak przed którym ostrzegała mnie Monika...