Całą noc myślałam o tym co się działo.Niestety nic mi to nie pomogło,tylko spóźniłam się do szkoły.Dzień zaczyna się fantastycznie..mam nadzieję ,że nie spotkam tego chłopaka.Rodzice nie odzywają się do mnie przy mnie nawet ze sobą nie rozmawiają,czy oni myślą,że to nie wygląda dziwnie?! Cała ta sytuacja mnie przerasta,chciałabym dowiedzieć się co tutaj robię.Nie mam dobrego kontaktu z rodziną.Jedynym wsparciem była tam dla mnie babcia może od niej się czegoś dowiem? Chociaż nie wiem czy coś wie.To wszystko to jakaś dziwna sprawa,musiałam spakować wszystkie swoje rzeczy w godzinę,bo musieliśmy się natychmiast przeprowadzić.Co jest tego powodem? Moniki nie było dzisiaj w szkole,więc nie miałam z kim o tym porozmawiać. Miałam dzisiaj dość niezrozumiałą sytuację,idąc do domu zatrzymał mnie jakiś facet ,który mówił coś tak bardzo szybko,że nie byłam w stanie tego zrozumieć..o co mogło mu chodzić? Czy on mnie zna,a może to zwykły przypadek? Z dnia na dzień w mojej głowie pojawia się coraz więcej pytań,które w dalszym ciągu pozostają bez odpowiedzi.Wydaje mi się,że to wszystko..cała ta przeprowadzka to jakaś wielka tajemnica,gdy wróciłam do domu nie zastałam tam nikogo,rodzice powinni być o tej godzinie w domu.Gdzie oni są?! Na stole leżała kartka z napisem :" Poszliśmy na spotkanie".Na jakie spotkanie?!
Po jakimś czasie stwierdziłam,że nie mam na co czekać.Dzwoniłam do rodziców,ale ich telefony nie odpowiadały.Zadzwoniłam do babci,ponieważ wiedziałam,że mogę jej zaufać i w miarę swoich możliwości postara się mi pomóc.Tęskniłam też za tym jej ciepłym głosem,który dodawał mi otuchy.
-Scarlett! wnusiu,czy to ty?
-Witaj babciu! Co u Ciebie?
-U mnie dobrze,ale chyba nie dzwonisz tylko po to ,żeby zapytać co u mnie prawda?
-Mam kilka pytań,które nie dają mi spokoju...
-Co się dzieje?
-Wiesz dlaczego tutaj jesteśmy?
-Scarlett twój tata powiedział mi,że znalazł tam pracę i musicie się natychmiast przeprowadzić.
-Ehh babciu czyli ty niczego nie wiesz?
-Niestety nie mogę Ci pomóc.Przykro mi.
-Dziękuję,trzymaj się babciu.Do usłyszenia.
-Do usłyszenia.
Odwróciłam się i zobaczyłam mojego tatę.
-Scarlett.
-Tak?
-Z kim ty rozmawiałaś?
-To moja sprawa..
Nie odpowiedział już nic.Mogłam się tego spodziewać...nigdy nie potrafił ze mną rozmawiać.Wszystko jest bezsensu..Chyba nigdy nie dowiem się o co w tym chodzi.