Zaczęło się całkiem niewinnie, kilka wymienionych wiadomości. Po pewnym czasie zaczęli pisać ze sobą całymi dniami, powoli stawało się to ich nawykiem. Z czasem zdał sobie sprawę że to jest ta jedyna. Rozumieli się doskonale, bez słów. Gdy zaproponował Jej przyjaźń Ona od razu się zgodziła, co bardzo Go ucieszyło. Gdy pierwszy raz się spotykali był pod wielkim wrażeniem tego jak wyglądała. Pierwsze co zrobili to poszli na bardzo długi spacer. W rzeczywistości też bardzo fajnie Im się rozmawiało, od razu znaleźli wspólny język. Powiedział Jej że bardzo Ją kocha i spytał czy zostanie Jego dziewczyną. Ku Jego wielkiemu zaskoczeniu zgodziła się. Wieczorem musiał wracać do domu, pożegnali się bardzo namiętnym pocałunkiem i obietnicą złożoną sobie nawzajem. Że zawsze będą razem.
Zbliżał się dzień Jej urodzin. Gdy rozmawiali na ten temat powiedział że w ten dzień się nie spotkają. Kłamał. Ale Ona o tym nie wiedziała. Przyjechał pod dom swojej Księżniczki. Czekał. Wiedział że wyszła ze znajomymi na spacer. A przynajmniej tak mu powiedziała. Po około godzinie wróciła do domu. Ale nie wracała sama. Odprowadził Ją jakiś chłopak. Nie byłoby w tym nic złego, w końcu była najpiękniejszą dziewczyną na świecie, gdyby nie fakt że owy chłopak na pożegnanie Ją pocałował. A Ona odwzajemniła pocałunek. I objęła go w pasie wtykając się w Niego. Mimo to czekał. Nie ruszał się. Patrzył. Po prostu. Na Jego oczach wszystko się kończyło. I zaczynało. Gdy weszła do domu, On dogonił tego chłopaka. Zapytał kim jest dla Jego Księżniczki. Odpowiedział że jest Jej chłopakiem. Odwrócił się i odszedł.
Zadzwonił do Niej. Zapytał jak Jej minął dzień. Odpowiedziała że dobrze, ale stęskniła się za Nim. Spytał czy chce mu o czymś powiedzieć. Powiedziała że Go kocha. A później wszedł do Niej do pokoju. Chciała wskoczyć mu w ramiona, ale odtrącił Ją. Spytała dlaczego. Powiedział że widział jak całowała się ze swoim chłopakiem. I wyszedł....
Wybiegła za Nim. Chciała przeprosić, ale nie zdążyła... Leżał na środku ulicy. Cały we krwi. Z pistoletem w jednej, a listem w drugiej ręce.
" Gdy Cię pierwszy raz zobaczyłem byłem pewien że Cię kocham. I że za Ciebie potrafiłbym umrzeć. Ale wiedziałem też że moje życie bez Ciebie nie ma sensu. I gdy zobaczyłem Ciebie z Nim... Gdybyś się przyznała to przebaczyłbym Ci. Ale Ty skłamałaś. Tak więc żegnaj moja Księżniczko. Moje życie bez Ciebie to życie pozbawione sensu. A to już nie życie. Po co żyć skoro nie ma dla kogo ? Żegnaj Księżniczko. "