Napisał Jej o swojej chorej mamie, że musi pojechać do Niej, do szpitala, ponieważ ostatnio coraz gorzej się czuje. Była zdziwiona, ale gdy zaczęła się nad tym zastanawiać... Nigdy Jej nie widziała, nawet nie wiedziała jak ma na imię. Poczuła się strasznie głupio. Cały czas rozmawiali o Niej, a nie wiedziała o Nim podstawowych rzeczy. Zaczęła mu współczuć. Już wiedziała dlaczego nie pojawiał się na imprezach, a jeśli jakimś cudem komuś udało się Go namówić to pił najmniej ze wszystkich i najszybciej wracał do domu. Wyzywali Go od lamusów w sumie też kilka razy tak o Nim pomyślała, a w rzeczywistości On wracał do domu i opiekował się matką.
Chciała spotkać się z Nim zanim wyjedzie, mimo że sama nie wiedziała jak miałaby się w takiej sytuacji zachować. Zapytała o której i skąd wyjeżdża, ale nie doczekała się odpowiedzi. Po godzinie zaczynało Ją to denerwować, Ona się martwi, a On olewa. Po trzeciej martwiła się jeszcze bardziej, bała się że i Jemu coś mogło się stać. W końcu nie wytrzymała i zaczęła wydzwaniać. Po kilkunastu nieodebranych połączeniach w końcu odebrał, ale nie On, to był ktoś inny. Miał dziwny głos, smutny, przygnębiony. Spytał kim Ona jest, odpowiedziała że przyjaciółką. A potem zapadła długa cisza i wyrok...
Zaczęła panikować. Nie miał nikogo innego, jeśli stan Jego matki nie ulegnie poprawie, albo co gorsza, Ona umrze, to koniec z Ich znajomością, trafi do domu dziecka i więcej się nie spotkają. Jej rozmówca milczał przez dłuższy czas, zapewne zastanawiał się w jakie słowa ubrać tą sytuację. Nie mogła znieść tej ciszy. Zapytała co się dzieje. Usłyszała że znalazł się dawca na przeszczep dla matki chłopaka. Spytała skąd smutek w głosie Jej rozmówcy. Gdy dowiedziała się że Owym dawcą jest On myślała że zwariuje. Usłyszała się że przeszczep średnio się udał, że matka czuje się już lepiej, ale chłopak w ciężkim stanie leży w szpitalu. Gdy zapytała w którym mężczyzna odparł że został poproszony aby Jej tego nie mówić po czym połączenie zostało zakończone.
Nie miała pojęcia co robić. Chciała jechać do tego szpitala, porozmawiać z Nim, powiedzieć Mu o tym jak ważny dla Niej przez te kilka dni się stał, ale nie mogła. Nie wiedziała nawet w którym szpitalu leży. Zaczęła myśleć o tym co zrobi gdy Go braknie. To z Nim miała najlepszy kontakt w szkole. Z Nim najfajniej Jej się rozmawiało. Wspólnych tematów nigdy Im nie brakowało. On jako jedyny zwrócił uwagę na Nią wtedy gdy było Jej gorzej. Zaczęła się zastanawiać dlaczego tak bardzo zależało mu na tym żeby nie przyjechała do Niego. Może bał się tego że się Go wystraszy. Nie miał czego, to w jakim jest stanie nic by nie zmieniło. Ktoś zadzwonił, nie znała tego numeru...
![](https://img.wattpad.com/cover/59146089-288-k994963.jpg)