-Opowiesz mi o sobie? || - O żałosnym niedoszłym samobójcy?

256 51 2
                                    

- Bang, czemu on chciał to zrobić?

- Już ci mówiłem, jest chory.

- Mówi, że sobie ich nie wymyślił. Już nie raz rozmawiałam z nim na ten temat. Traci do mnie zaufanie.

- Jesteś psychologiem. Powinnaś wiedzieć, że ludziom pod kopułami czasami rodzi się jakiś głupi świat, który tworzą na potrzebę swojej samotności.

- Ale dlaczego? Czemu wymyślił sobie całą ich szóstkę, a ona była prawdziwa?

- A wiesz co teraz siedzi w głowie temu facetowi, który ostatnio uciekał przed nie wiadomo czym i płakał?

- Nie.

- I masz moją odpowiedź.

~*~

Chłopak leżał przykryty wieloma warstwami koców i kołder, ale nadal czuł nieprzyjemny chłód. Białe światło szpitalnej lamy świeciło mu po oczach, które z trudem otworzył. Bo on wcale nie chciał się budzić. Sala, w której się znajdował była wyposażona w różne nowoczesne urządzenia do ratowania życia. Mogliby pomóc komuś innemu, ale wypadło na niego. Był zbyt osłabiony, aby klnąć na głos i, aby krzyczeć, dlatego dusił się wewnętrznie. Towarzyszyło mu to nieprzyjemne uczucie, w którym nie masz siły już nawet płakać. Chcesz po prostu poczuć błogość, zapomnieć i przestać czuć. Usłyszał dźwięk zamykanych drzwi i chwilę później młoda kobieta stała już nad chorym.

- Jak się czujesz? - ona chciała go postrzegać jak zdrowego człowieka, więc tak się do niego zwracała. Pragnęła mu pomóc, ale on tylko popatrzył na nią wzrokiem, który odrzucał wszystkie bodźce. - Potrzebujesz czegoś? - Chwyciła jego dłoń, która w porównaniu z jej była bardzo dużo i blada. Jego źrenice poszerzyły się i wyrwał rękę z jej delikatnego uścisku.

- Idź już. - Westchnęła głośno.

- Nie przedstawiłam się. Nazywam się Young Se Ra. Jestem tu, aby cię wesprzeć. Możesz powiedzieć mi wszystko.

- Idź już, proszę.

- Ale ja...

- Idź już do cholery! Nie chcę nikogo widzieć! - mimo jego wrzasków nadal siedziała na błękitnym stołku obok jego łóżka. - Czemu nie pozwoliliście mi tam umrzeć? - powiedział już spokojnie i zasłonił oczy.

- Pozwól mi tylko tu posiedzieć. Chcę tu być, kiedy będziesz mnie potrzebować.

Miał ochotę prychnąć. Przecież co zwykła dziewczyna, która dopiero skończyła studia i nie ma pojęcia o życiu. Ile ona może mieć lat? Wygląda jak zwykła licealistka. Bynajmniej nie była nachalna w przeciwieństwie do innych, którzy zajmowali się jego przypadkiem.

- Długo będziesz się tak na mnie patrzeć?

- Przepraszam, ale nad czymś się zastanawiałam.

- To mów. Inni już dawno zaczęliby mnie oceniać i wypytywać. Uważasz, że jestem chory?

- Nic takiego nie powiedziałam.

- Ale mogłaś pomyśleć.

- Nie chcę cię urazić, dlatego nie wiem czy wypada spytać.

- Możesz mówić, najwyżej nie odpowiem.

- Opowiesz mi o sobie?

- O żałosnym niedoszłym samobójcy?

- Nie. Chcę się czegoś o tobie dowiedzieć. Nie o tobie którego postrzegają inni, ale o tym, którego widzisz ty.

- Tylko tak mówisz.

- Wcale nie. Chcę tylko posłuchać. Nic nie skomentuję. -  Jin uniósł brew do góry i przewrócił się na drugi bok, aby móc wyraźnie się jej przyjrzeć. Nadal widział niewyraźnie, ale mógł bez problemu dostrzec jej obojętny wyraz twarzy. Ale skoro ją to nie obchodziło, to może jednak warto skorzystać z okazji i się wygadać.

- Słyszałaś o tym, kiedy spotkałem ją pierwszy raz? - pokiwała głową. - A o tym, co się działo później? Opowiadałem o Eun? - pokręciła głową. - A więc posłuchaj. Była piękna. Mimo, że płakała, kiedy jej pomogłem, miała siłę w oczach. Oczarowała mnie od razu. Obok niej na chodniku leżała torba podróżna. Widocznie nie miała co ze sobą robić, bo poszła ze mną. Mogłem myśleć, że jest szalona, ale uznałem, że jest zagubiona. To dwa inne pojęcia, ale je pomyliłem. Bo ona naprawdę była szalona. Nigdy nie mówiła o swojej rodzinie. Kiedy chciałem zacząć o tym rozmowę, wpadała w furię. - Zerknął na nią, aby zobaczyć jej reakcję, ale nic. Nie zamierzała mu przerywać. - Krzyczała i coś niszczyła, ale o sprawiało, że jeszcze bardziej chciałem być blisko niej. Liczyłem, że dzięki mnie przestanie. Że będzie mogła być spokojna. Jaki ja byłem naiwny. Mam ochotę krzyczeć, płakać, a jednocześnie... Jednocześnie nic nie robić. Nie chcę już nic mówić. Skończmy rozmowę.

- Zgoda - wstała z miejsca i skierowała się do drzwi. - I jeszcze jedno. Dziękuję, że się otworzyłeś.








I only want to be happyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz