Kiedy tylko zaświtał ranek, chłopak obudził się na tej samej sali szpitalnej. Zegar wskazywał szóstą rano, więc niewiele osób z jego oddziału jeszcze spało, bo śniadanie przynoszono o ósmej. Odłączył się powoli od kroplówek i wstał, czując przy tym dotkliwy ból po oparzeniach, długotrwałym i bolesnym płukaniu żołądka, a dziwne uczucie po wcześniejszym wyziębieniu organizmy dawało się we znaki. Nie włożył butów, tylko zmienił szpitalną piżamę, na jego ciemne dżinsy i czarną koszulkę. Bo przecież nie chciałby nikogo obudzić. Szedł powoli wąskimi schodami, aby dostać się na dach budynku, a kiedy się tam dostał stanął przy krawędzi i wdychał spaliny samochodów. Nie tak wyobrażał sobie jego koniec. Wolałby skoczyć z platformy jak jego przyjaciel i odlecieć w wielkim stylu, ale to było teraz nierealne. Wziął głęboki wdech i pomyślał:
Ja też będę jak motyl.
Niedługo się zobaczymy.
Niestety. Śmierć nie chciała go otulić w swych objęciach.
- Masz zamiar skoczyć? - usłyszał spokojny głos jego pani psycholog. - Teraz jak chcesz umrzeć?
- Po co tu przyszłaś?
- W najgorszym wypadku, pożegnać się. Odpowiedz mi na pytanie; jak chcesz umrzeć?
- Odlecę jak motyl.
-Jesteś dziwnym człowiekiem - zaśmiała się. Czy to normalne śmiać się, kiedy ktoś stoi jedną nogą w grobie?
- Nie uważasz, że jestem chory?
- Nie. Nigdy tak nie uważałam.
- Ciągle słyszę jak lekarze, pielęgniarki i inni pacjenci tego szpitala plotkują o mnie i mówią, że nawet nie umiem się zabić.
- To tylko ludzie. Po co ich słuchać? Nie lepiej wsłuchać się w szum wiatru? Może fale? A może, skrzący ogień?
- Prowokujesz mnie, abym skoczył?
- W życiu. Ja tylko nie zamierzam cię powstrzymywać, bo będę czuła się winna, że nie posłuchałeś.
- Mogę skoczyć?
- A tego chcesz? W takim miejscu? Na oczach niewinnych dzieci jadących w tych samochodach? Jeśli na kogoś spadniesz, to wątpię, że przeżyje. Może i szpital jest w tym miejscu, ale złamany kręgosłup i rozbita głowa, to jest coś. Nie chcę, żebyś żałował. Tyle.
- I ty jesteś psychologiem?
- Od początku mówiłam, że będę tylko słuchać.
- Czyli chcesz, żeby to zrobił?
- Szczerze? Skoro pytasz mnie o zdanie, to ci powiem. Wcale nie. Jeśli myślisz, że to ci coś da to się mylisz. Podejdź do mnie. Daj sobie jeszcze szansę. - Nie wiedział, co go do tego podkusiło, ale odsunął się. Przekonała go.
- Obiecaj mi, że będziesz ze mną rozmawiać.
- Nie zrezygnowałabym z czegoś takiego. A teraz chodźmy. Jest zimno.
~*~
Przepraszam was, poczekajcie jeszcze chwilę.
CZYTASZ
I only want to be happy
FanfictionGdyby nie tamten jeden wieczór. Gdyby nie tamta jedna dziewczyna. Nasza historia byłaby piękna. Oparte na "I need u" i prologu.