Moja znajomość z Ron'em rozwijała się, ale chyba żadne z nas nie chciało budować związku. Pomyłka - on nie chciał, ja marzyłam o spróbowaniu. Obecnie siedziałam na zajęciach i kończyłam pisać test z francuskiego, dodatkowy język był obowiązkowy a ja kiedyś mieszkałam we Francji więc było to dla mnie bardzo łatwe. Oddałam test jak zawsze wcześniej więc postanowiłam wyjść z sali i kupić sobie coś do picia. Wrzuciłam kilka monet do automatu i nacisnęłam przycisk z kawą. W nocy nie spałam za wiele bo ciągle wymiotowałam i teraz również marzę tylko o zanurzeniu się w swoim łóżku i połknięcia miliona nasennych tabletek. Wyciągałam ręke po papierowy kubek kiedy mój telefon rozdzwonił się na dobre.
- Mówić - burknęłam napełniając swoje ciało gorzką cieczą.
- Leah tutaj mama - zagryzłam wargę. Mama nigdy nie dzwoniła do mnie bez powodu.
- Coś sie stało?
- Jestem w Londynie, musiałam załatwić kilka spraw. Przyjadę po ciebie na uczelnie za godzinę, zgoda? - prawie wypuściłam kubek z rąk, jednak i tak kilka kropel kawy spotkało się z posadzką.
- Jak to w Londynie? - zapytałam przerażona.
- No normalnie, pojedziemy do tego twojego mieszkania - mruknęła niechętnie, widać, iż dalej nie przywykła do mojej decyzji.
- Mamo, czekaj... mamo! - odsunęłam telefon od ucha i spojrzałam na ekran. Rozłączyła się. - zajebiście - mruknęłam. Nacisnęłam szybko "wiadomości" i weszłam w prywatną konwersacje z Eduardo.
Ja: Moja mama za godzine po mnie przyjedzie i jedziemy do domu!
Ja: Wysprzątaj dom i pamiętaj: przyjaźnimy sie jeszcze ze szkoły!
Eduardo: Spałem...
Eduardo: Masz u mnie duży dług!!
Ja: Uwielbiam cię mistrzu
Schowałam telefon i wróciłam do sali. Inni skończyli już pisać i rozmawiali ze swoimi znajomymi w najlepsze. Ja w tym czasie gorączkowo odmieżałam godzinę do spotkania z mamą oraz czterdzieści pięć minut do zakończenia wykładu.
13:20
Nadal siedziałam przy swojej jedno osobowej ławce pisząc notatki.
13:30
Moje paznokcie nagle wydawały się bardzo ciekawe więc patrzyłam na nie a moje serce przeżywało palpitacje.
13:40
Nie wiem jak wytrzymam to głupie 25 minut w sali.
13:50
Profesor zwrócił mi uwagę bo ciągle spoglądałam na telefon. Ale to nie jego matka chce złożyć mu kontrolną wizytę!
14:00
Zostaliśmy wypuszczeni szybciej, co tylko jeszcze bardziej mnie zdołowało.
14:10
Jej samochód od kilku minut stał na parkingu a ja jedynie obgryzałam paznokcie i nie umiałam nad tym zapanowac.
14:20
Pomachała w moim kierunku więc przybrałam minę zadowolonej z życia i ruszyłam w jej stronę.
- Nie wyglądasz za dobrze - mruknęła przykładając ręke do mojego czoła, jednak chyba niczego nie wywęszyła bo na nowo położyła ręke na kierownicy.
- Wymiotowałam wczoraj i dzisiaj też trochę przed uczelnią. Ale już mi lepiej - skłamałam zapewniając ją o moim zdrowiu.
- Jesteś w ciąży? Wszystko by się zgadzało! Nagle przeprowadzasz się do tego twojego kolegi, wymiotujesz i nawet ci się przytyło ostatnio!
CZYTASZ
tutorial
RomanceJa powiem ci jak poderwać moją przyjaciółkę, a ty pozwolisz mi u siebie pomieszkać. Idziesz na to?