Muzyka jest dla mnie czymś ważnym, czymś co mnie uspokaja, czymś co u mnie powoduje uśmiech gdy jestem załamana, chce ją śpiewać jak i słuchać całymi dniami, lepiej mi się przy niej sprząta, odkurza, zamiata oraz gotuje! Można ją dopasować do swojego nastroju, łatwo zapamiętać teksty jeśli są fajne. Każdy lubi inną - ogólnie prawie wszyscy słuchają Disco Polo, ja nie przepadam zbyt szczególnie do takich piosenek ponieważ albo wszystkie są o tym samym, albo są bez sensu teksty albo nawet większość głosów się nie różni, a jak kobiety śpiewają w Disco Polo to już jest dla mnie jak najgorsza kara :p Jedynie lubie After party i Akcent z tej półki. Słucham też stare piosenki np. Anny German, Czesława Niemena Elvisa Presleya, Boney M, Bonnie Tyller - I need a hero, Tenco Luigi, Papa dance - nasz Disneyland, itp. Lubie też (NIEKTÓRE) muzykę poważną, najbardziej Chopina! Słucham też innej muzyki jak każda nastolatka np. Micheal Jacksona, Adele, Tabb & sound'n'grace, LemON, Demi Lovato, Grzegorz Hyży, Zara Larsson, itp. Jednak moim ulubionym zespołem jest Years & Years - po prostu ich uwielbiam! Olly ma wyjątkowy głos, cudowne piosenki, teledyski, jego taniec jest najlepszy! Wcześniej też grał w filmach, jest mega utalentowany. A że jest gejem to mi to w ogóle nie przeszkadza. Kiedyś chodziłam na zajęcia z nauki rysunki itp oraz na mażoretki - (taniec - maszerowanie z buławą w ręce). Zaczne od zajęć tanecznych... uczęszczałam na mażoretki w mojej wsi przez dwa i pół roku, potem jednak pani instruktor musiała wyjechać za granicę za pracą bo tam dostawała więcej pieniędzy i poinformowała nas że znajdą nam inną panią instruktor. Lecz nowa instruktorką jaką nam dano nie umiała kręcić buławą i w ogóle się na tym nie znała więc większość zespołu odeszła. Dodali też taniec towarzyski w mojej wsi i chciałam pójść ale jednak nie poszłam bo wiedziałam że będzie mało występów, prawie żadnych wyjazdów i brak kasy na stroje, buty itp. tak jak było wcześniej gdy znaleźli nam nową dyrektorkę naszego domu kultury. Potem znalazłam ogłoszenie które informowało o naborze dziewczyn do zespołu mażoretek w bliskim mieście więc poszłam tam i chodziłam chwile, ale się wypisałam bo w tym samym budynku był nabór do tańca towarzyskiego - jednak było za mało osób aby prowadzić takie zajęcia a już nie chciałam wyjść na głupią i wracać do mażoretek. W czasie kiedy chodziłam na taniec w mojej wsi również uczęszczałam na lekcje z rysowania, były super, dużo się nauczyłam i denerwowałam. Teraz pomyślałam że jeśli nigdzie nie chodzą mogłabym iść na zajęcia z wokalu ponieważ lubie śpiewać i byłam na jednej lekcji sprawdzić jak to jest - nawet fajne. Teraz mam problem bo niewiem na co iść - czy wrócić na taniec w mieście czy wrócić na zajęcia z rysunku (jeśli będą w ogóle miejsca w obydwóch przypadkach) czy iść na zajęcia z wokalu...! Już sama nw czy nawet mam na to chęci bo z jednej strony bym chciała chodzić a z drugiej sama nie wiem :( Jest jeszcze coś...