Jak już kiedyś pisałam chodziłam na mażoretki ale potem się wypisałam ponieważ układy były dla mnie naprawdę trudne i nie zwracano uwagi jeśli coś zrobiłam źle lub zwracali uwagę ale nie mówili jak mam zrobić dobrze. Ale nagle w środę zaczęłam chodzić od nowa :P To się zdarzyło nagle! :D A więc... Pojechałam z koleżanką która właśnie chodzi na mażoretki tam do miasta, po buty i miałam czekać na nią 1h aż skończy zajęcia. Gdy tak czekałam przy wejściu/wyjściu nagle spotkałam generałke zespołu (najważniejszą z mażoretek/prowadząca). Powiedziała abym weszła do sali żebym się nie nudziła. Poszłam tam i spotkałam panią instruktor która nagle zapytała czy chce wrócić do mażoretek! Pomyślałam że właśnie teraz nic nie robię, że nie mam pasji i naprawdę okropnie się czułam nie potrzebna. Po za tym nie chciałam być nie miła :P I zgodziłam się, tak nagle. Już w trakcie treningu myślałam - co ja zrobiłam?! Kolejne układy, coraz trudniejsze plus tamte muszę powtarzać bo już nie umiem :c Myślałam wtedy cały czas - Czy ja tego chce? Przecież chciałam nauczyć się grać na pianinie, chciałam tańczyć taniec towarzyski, chciałam jeździć na łyżwach, chciałam chodzić na lekcje wokalu. Ale nie byłam pewna czy chce jeszcze raz chodzić na mażoretki. Ale nie mogę znowu zrezygnować jak dopiero wróciłam. Już nie wiem sama co o tym myśleć! Narazie wiem że będzie naprawdę trudno.
Ps. Butów później nie kupiłam hahahhahahahahahha :D