Rozdział 11

3.5K 250 26
                                    

Wzięłam ostatni łyk soku pomarańczowego i ruszyłam w kierunku pracowni Tony'ego. Gdy minęłam próg pomieszczenia, zastałam, przy różnych maszynach, mężczyznę, od którego niemalże biło zmęczenie.

-Hey Stark.- zawołałam, zwracając na siebie uważne spojrzenie bruneta. Po chwili uraczył mnie uśmiechem.

-Cześć dzieciaku.- odparł, na co niezauważalnie prychnęłam.- Miło cię widzieć z rana.- dodał, patrząc w ekran komputera, rzucając mi przelotnie spojrzenie. Zignorowałam jego uwagę.

-Nie spałeś. Znowu.- zauważyłam, patrząc na jego potargane, aczkolwiek nadal lśniące włosy.

Tony machnął ręką, jakby to już była jego codzienność. Bo przecież była.

Westchnęłam, podchodząc bliżej niego. Stanęłam naprzeciwko biurka, przy którym stał i zaczęłam niepewnie.

-Chciałabym pojechać do domu. Swojego domu.- powiedziałam, zwracając na siebie jego uwagę. Podniósł głowę znad papierów, które przeglądał i spojrzał się na mnie z lekka zdziwiony. Po chwili jednak się uśmiechnął, powodując także uśmiech na mojej twarzy, gdyż pomyślałam, że w końcu uda mi się stąd wyrwać.

-Nie.- odpowiedział, znowu zanurzając nos w dokumentach. Rozchyliłam wargi w zdziwieniu, gdyż nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.

-Jak to: nie?- zapytałam oburzona. Spróbowałam sprawiać wrażenie wściekłej, jak i zarazem smutnej, by "zagrać" na jego emocjach. Spojrzałam w jego ciemne, głębokie tęczówki, jednak on nie raczył nawet na mnie spojrzeć. Cóż za ironia losu, pomyślałam.

-Normalnie.- odparł, wzruszając ramionami.- Nie.- dodał obojętnie.

Przewróciłam oczami. Muszę podjąć jakąś taktykę.. tylko jaką?

-Proszę, Tony..- powiedziałam błagalnie, jednak także i to nie podziałało. Westchnęłam zrezygnowana.- Jeżeli chcesz żebym tu dłużej zabawiała, muszę wziąć swoje rzeczy z mojego mieszkania.- wydukałam wkońcu, licząc na poparcie z jego strony.- Zresztą, hej! Czuję się jak w więzieniu.- dodałam, zakładając ramiona na klatce piersiowej. Mniejsza z tym, iż pewnie wyglądam jak naburmuszone dziecko. Chcę się stąd wyrwać!

Usłyszałam zrezygnowane westchnięcie z jego strony. Popatrzyłam na niego wyczekująco, a brunet podrapał się po karku, mierzwiąc przy okazji włosy, przez co jeszcze bardziej wyglądały jakby przeszło tędy tornado.

-Zgoda, weź mój samochód.- powiedział, patrząc na mnie. Ponownie rozchyliłam wargi w niedowierzaniu. Czy ja się nie przesłyszałam?

-Serio?- zapytałam zdziwiona. Nie wierzę, że tak łatwo poszło, to.. to nie w jego stylu.

-Bierz kluczyki zanim się rozmyślę.- powiedział lekko podirytowany.

Uniosłam, rozbawiona, brwi ku górze.

-Proponujesz to każdej dziewczynie, z którą spałeś?- zapytałam z nutą sarkazmu w głosie. Ponownie założyłam dłonie na klatce piersiowej, czekając na odpowiedź z chytrym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy. Skąd wzięła się we mnie taka odwaga?

-Z tobą jeszcze nie spałem.- zauważył, posyłając mi całkiem poważne spojrzenie.

Z trudem przełknęłam ślinę, a cała odwaga się ze mnie ulotniła.

- "Jeszcze"?- zapytałam, robiąc dłońmi w powietrzu cudzysłów.

Tony uśmiechnął się łobuzersko, pozostawiając moje pytanie bez odpowiedzi.

Nagle usłyszeliśmy czyjś głos, dobiegający z salonu.

-O nie.- szepnął Tony, chowając twarz w dłoniach. Po chwili wysoki, czarnoskóry mężczyzna wszedł do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy i z entuzjazmem przywitał się ze Stark'iem. Następnie popatrzył się na mnie i tajemniczo uśmiechnął. Podał mi dłoń, a ja ją uścisnęłam.

Hey Stark! • Tony Stark (Iron Man) *EDYCJA*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz