Rozdział 12

3.6K 260 40
                                    

Spakowałam swoje ubrania, kosmetyki, ogólnie wszystko, co jest mi najpotrzebniejsze i zamknąwszy mieszkanie, wsiadłam ponownie do samochodu Tony'ego, uruchamiając silnik.

Następną rzeczą, którą zrobiłam było oczywiście wybranie się na zakupy, gdyż po przefiltrowaniu mojej szafy stwierdzam, iż nie mam nic stosownego na tę okazję. Kierowałam się także uwagami Natashy, więc wybór w sklepach był dla mnie znacząco trudny. Ostatecznie zdecydowałam się na piękną, czerwoną suknię, sięgającą do kostek z wcięciem na udzie i znaczącym dekoltem.. Wahając się ze względu na świecący reaktor, który znajdował się na mojej klatce piersiowej. Ostatecznie jednak wzięłam ją, nie myśląc na razie o konsekwencjach, jakie mnie spotkają. Do tego dobrałam, oczywiście w tym samym kolorze, wysokie szpilki na platformie, które z pewnością dodadzą mi parenaście dobrych centymetrów, gdyż nie okłamujmy się- do najwyższych osób nie należę. Po drodze zawadziłam o parę innych sklepów.

Jednak jedyną rzeczą, jaka mnie męczyła przez całą drogę powrotną był fakt, że z pewnością się zabije w tych butach. Przecież nigdy nie miałam styczności z takim obuwiem, nie wiem co mną kierowało przy zakupie..

Chwila, wiem.

Jakże cenna uwaga Natashy.

#

- Hope!- usłyszałam krzyk Stark'a z dołu.- Spóźnimy się bardziej niż jest w moim stylu, ruszaj się!

Przewróciłam oczami i po raz ostatni pociągnęłam krwistą szminką po moich ustach. Przejrzałam się jeszcze w lustrze, wyglądałam.. dobrze. Inaczej niż zawsze, nie maluję się tak na co dzień, więc liczę na zrobienie furory u Tony'ego, przecież w sumie robię to dla niego.. mniejsza z tym.

Włosy układały mi się w delikatne fale, okalając moją szyję i podkreślając obojczyki. Tak jak wspominałam, suknia idealnie odsłaniała świecące, błękitne koło, na klatce piersiowej, które przytrzymuje mnie przy życiu. Przez moją głowę znów przebiegł cień wątpliwości.

Dobrze robię, eksponując reaktor?

Co pomyślą sobie ludzie, widząc nas razem, mający oboje niemalże identyczne ustrojstwo na piersi?

Znów się zawahałam.. jednak moja intuicja podpowiadała mi, abym nie robiła kroku w tył i szła z wysoko uniesioną głową. Uśmiechnęłam się niemrawo do własnego odbicia.

-Do dzieła.- rzekłam szeptem.

Wzięłam do ręki srebrną, jak moje kolczyki i wisiorek, kopertówkę, w którą włożyłam telefon i portfel, po czym powolnym krokami zeszłam na dół, do niecierpliwiącego się Tony'ego. Kiedy w końcu stanęłam przed nim, uśmiechnął się, patrząc na mnie oniemiale. Przestudiował mnie wzrokiem, a jego ciemne, rozpalone tęczówki zatrzymały się na rozcięciu w sukni, gdzie widniał kawałek mojej nogi. Widziałam jak przełknął ślinę, a moja intuicja przybiła mi mentalną piątkę. Poczekaj aż zacznę się ruszać, wtedy na pewno nie będziesz w stanie oderwać ode mnie wzroku, pomyślałam gdy ponownie się uśmiechnął, patrząc tym razem na mój dekolt. Nie wyczułam w jego spojrzeniu żadnego negatywnego odbioru, mimo, że patrzył centralnie w reaktor łukowy.. Po czym zorientowałam się, że tu wcale nie chodzi o akumulator.

-Oczy mam tu.- pstryknęłam palcami przed twarzą, wybudzając go jakby z transu. Popatrzył na mnie z politowaniem i odchrząknął znacząco.

-Pięknie pani wygląda, panno Jones.-powiedział, uwodzicielsko poruszając brwią. Zaśmiałam się, klepiąc go po ramieniu.

Wyglądał cholernie dobrze. Miał na sobie czarny garnitur, a pod marynarką, miał śnieżno białą koszulę, dzięki której przypomniałam sobie o czymś.

Hey Stark! • Tony Stark (Iron Man) *EDYCJA*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz