Dzisiaj mieliśmy inną strategię.
Przerobilismy jednak tego nowego robota, Ballon Boya tak żeby wchodził do gabinetu Ale nie atakował. Jego mechanika wytwarzala pole magnetyczne które psuło latarkę Vincenta.
Strategia była taka ze o 1:00 miała ruszyć Mangle i odwrócić uwagę od Ballon Boya, który wętylacją miał wejść do gabinetu, zablokować latarkę, i w tedy Foxy by dopadł Vincenta.
Ten plan był dobry. Wręcz świetny. Oczywiście stróż miał jeszcze na głowie nas. Mnie i pozostałych. Tylko nie wiem co z Golden Freddym. Powiedział że szykuje coś co przerazi stróża na śmierć.
Mam nadzieję że będzie to dobry plan.
Dobra. Czas zająć się tym mordercą.
Od 12:00 wszystko było ok.
Vincent musiał tylko nakręcać moja pozytywke abym nie zaatakował. Siedzieliśmy tak godzinę.
1:00 minęła. Czas zacząć operacje.
Mangle ruszyła. Na wszelki wypadek ruszył też Toy Bonne.
Ballon Boy przemieszaczł się wentylacją. Był szybki. Już prawie dostał się do biura. Foxy czekał na znak.
Ballon Boy jest przed wyjście do biura. Tak. Jeszcze chwila.
Już to widać. Ale moment. Co jest? Strażnik założył maskę Freddy ego. Ballon Boy wystawił głowę z wentylacji. Vincent patrzył na niego przez maskę. Nie wierzę w to co widzę. Ballon Boy zaczoł się wycofywać. Foxy dalej czekał. W końcu Vincent zdjął maskę i zaczoł przeszukiwać kamery. Zobaczył Toy Bonnyego. Szybko zaświeci w wentylację z prawej strony. Zobaczył go. Założył maskę w ostatniej chwili, jak już animatron stał przed nim. Cholera!!!! Było tak blisko. Mieliśmy jeszcze Foxyego. Spojrzałem na zegarek. No nie. 5:59.
Nie ma szans. Trzeba odwołać akcje. Kiedy wybiła 6:00, Vincent wstał, zaśmiał się, i powiedział w stronę korytarzy:
- Było blisko roboty. Ale musicie bardziej się postarać jeśli chcecie mnie dopaść. A ty Marionetko, pożałujesz że możesz żyć.-
Tymi słowami zakończył kolejną noc pracy.
Około 15:30 między przyjęciami,
Spotkaliśmy się w piwnicy.
- To już druga noc. Co to ma byc?
W takim tempie nigdy to nie dorwiemy.- Stwierdził Foxy.
- Co to za numer z tą maską. Czemu Bollon Boy go nie zaatakował?- Zapytał Bonny
- Dlatego ze Toy Animatrony mają system rozpoznawania twarzy. Jeśli widzą szkielet bez kostiumu mają obowiązek go ubrać. Ten cholerny strażnik przewiduje wszystko.- odpowiedziałem.
- Ale jak on to zrobił? Skąd tak dobrze wie czego unikamy, i jak nas powstrzymać. - zapytała z niepokojem Chika
Już miałem odpowiedzieć ze nie wiem, ale nagle do piwnicy wpadł Golden Freddy.
- Nie uwierzycie. Już wiem dlaczego ten Vincent ma taką wiedzę. Kurwa, właściciel nieźle nas urządził!!!!- zaczoł się wydzierac.
- Golden spokojnie. Po pierwsze nie klnj. Po drugie nie wrzeszcz tak bo nas pracownicy usłyszą. -
Powiedział groźnie Freddy
- Dobra. Przepraszam. Jestem po prostu zszokowany. Ten pieprzony strażnik jest twórcą Toy Animatronów. On je zbudował. Stąd zna ich słabe strony. - powiedział - Ale to nie wszystko. Dowiedziałem się też ze on jest...- przerwał na chwilę.
- Kim jest? Mów no!!- popędził go Foxy
- On stworzył nasze ciała. On jest projektantem animatronów firmy Fazbeer. Kiedy zatrudnił się za pierwszym razem przestraszył się Marionetki. Był inżynierem i od razu zobaczył że coś jest z tobą nie tak. Po wskrzeszeniu nas też to zauważył. Dlatego odszedł. Teraz wrócił, z wiedzą i sposobami na nas.- skończył Golden Freddy.
Wszysco popatrzeli po sobie ze strachem. Potem spojrzeli na mnie.
Nie wiedziałem co robić. Skoro on nas stworzył to będzie znał nasze możliwości.
Popatrzylem na każdego z nich. Udawali odważnych Ale to jednak były dzieci.
Chicka to była dobra i troskliwa dziewczynka.
Foxy twardy i odważny. W sumie chyba był najstarszy.
Bonny to inteligentny i pomysłowy chłopak.
Freddy troszczył się o wszystkich. Prawdziwy przywódca.
No i Golden Freddy. Najbardziej skryty, poważny i unikalny. Jego umiejętności nikt nie mógł rozgrysc. Pojawiał się znikąd, podobnie też znikał.
- To że nas stworzył to nie znaczy że nas pokona. Damy mu radę. Tu nie chodzi o nasze ciała , tylko o nasze dusze. Każdy z nas ma jakiś talent. Nie pozwolimy by ten morderca nas pokonał. Mamy jeszcze 5 nocy do przejścia. 5 nocy by się zemścić.
Damy radę. Zobaczycie. - tymi słowami zakończył się kolejny dzień.
CZYTASZ
Five Nights At Freddy's: Oczami Animatronów
TerrorPrzepraszam za błędy. To jest moje pierwsze opowiadanie więc nie mam zbytniej wprawy. I wiem że mało oryginalne pisać o FNaF Ale to jeden z najlepiej przyjmujących się tematów. Na razie jest tylko prolog. Ale jestem w trakcie pisania pierwszego rozd...