Józefine obudziły kury, swoim kurzym śpiewem. Bardzo ją to rozłościło, że kury budzą ich panią. Więc wstała, wyszła do ogródka, otworzyła komorę w której musiały przebywać kury. Wbrew własnej woli oczywiście. I nawrzeszczała na nie.
-Co to ma nibt być-krzyknęła rozwłoszczona Józefina.-Budzicie mnie, i sie teraz jeszcze na mnie patrzycie !
-Kur kur, kura-powiedziała kura Mietek.-kur kur kura
-Takie słownictwo!?-wrzasnęła na kury.-Nie dostaniecie dziś jedzenia ! Wychodzić na zewnątrz !
-Kur kur kura-kurknęła swoim głosem kura Lary.
-Dość ! Śpicie dziś na zwenątrz !-rzekła Józefina.-A co wy wogóle jecie !?
-ku ku kupe-odpowiedziała kura Stefan.
-To nie dostaniecie kupy !Rozwłoszczona Józefina szybkim i głupim krokiem zmierzała w kierunku kuchni, żeby zjeść kupę. Postanowiła, że skoro kury powiedziały że lubią kupę, będzie sama jadła to niesamowite danie, na oczach słodkich, niewinnych kur. A jutro im da ziarna pszenicy, nie dziś, bo powiedziała im, że dziś nie dostaną jedzenia.
CZYTASZ
Perypetie Moich Poddanych
HumorKsiążka opowiada o kurach, które się buntują przeciwko swoiej władczyni, Józefinie, robią te swoje kurze sprawy, kradną telefony z miejscowego bazaru i wiele innych ! Książka nie ma cleu urazić żadnej kury <3 Wystąpili: Kura Mietek Kura Bob Kura Ste...