Z każdym krokiem, coraz trudniej było jej łapać powietrze. Czuła rozrywający ból w płucach i nie mogła opanować strachu ogarniającego ją z każdą chwilą coraz bardziej. Korytarz w którym się znajdowała wydawał się nie mieć końca, był wąski, bez choćby najmniejszego oświetlenia. Miała wrażenie, że biegnie tak w nieskończoność, a najbardziej przerażało ją to, że nie widziała żadnej możliwości schronienia. W którymś momencie ujrzała w oddali niewielką poświatę i przyśpieszyła kroku, aby po kilku metrach dobiec do niewielkiego rozwidlenia. Dwa kierunki. Którędy pobiec? Przymknęła oczy i oparła się o chropowatą, zimną ścianę tunelu. Co teraz miała zrobić?
Gdy usłyszała za sobą jakiś dźwięk bez zastanowienia ruszyła przed siebie, wbiegając na przypadkową ścieżkę wydostała się z korytarza, wprost w objęcia nocy. Nie zwolniwszy kroku, biegła dalej. Jej bose stopy raniły ostre kamienie i gałęzie. Przerażona i samotna podczas bezksiężycowej, ciemnej nocy, uciekając potykała się na ścieżce o plączącą jej nogi długą sukienkę.
Przystanęła i spróbowała się uspokoić, jednak postój sprawił, że jeszcze bardziej opadła z sił. W tym momencie poczuła obezwładniające ją, potworne uczucie bezsilności, które za moment przerodziło się w złość. Słyszała za sobą kroki. Ciężkie stąpanie, które z każdą chwilą było coraz bliżej. Nie było sensu uciekać, nie miała już siły, a oprawca był tuż za nią. Z westchnieniem przymknęła oczy i zacisnęła dłonie w pięści, obracając się gwałtownie w tył. To było jedyne, co jej pozostało – stawić temu czoła. Nasłuchiwała starając sie przy tym uspokoić oddech. Była zupełnie zagubiona i przepełniona niepokojem. Zdezorientowana myślała gorączkowo, co może jej grozić ze strony oprawcy. I nagle wszystko ustało, a ona słyszała już tylko jego oddech, ciężki oraz równie niespokojny jak jej.
– Brice... – Usłyszała szept i zadrżała niczym leśna osika, otwierając w tym samym momencie oczy.
Ujrzała go w chwili, gdy błyskawica rozdarła niebo.
* * *
Poderwała się, gwałtownie siadając na łóżku. Ciężko oddychając, próbowała się uspokoić, ale nie było to łatwe. Już kolejny raz z rzędu śniła ten sam sen. Zawsze budziła się przerażona, nigdy nie pamiętając jak się skończył. I to chyba najbardziej ją frustrowało. To przerażenie oraz mętlik, który za każdym razem miała w głowie. Od dziecka zawsze chciała mieć nad wszystkim kontrolę, stawiać czoła trudnościom, rozwiązywać problemy. A teraz nawet nie wiedziała, co tak naprawdę ją przeraża.
Zapaliła lampkę stojącą na nocnej szafce i odrzuciwszy pled, którym była nakryta, wstała z łóżka. Roztrzęsiona zeszła po schodach do kuchni. Czasem żałowała, że nie kupiła zwykłego mieszkania o jakimś mniejszym metrażu. Loft, w którym mieszkała, początkowo ją zachwycił swą prostą i nowoczesną formą, ale w tym momencie było w tych przestronnych pomieszczeniach coś, co ją przerażało. Czuła się tu samotna, choć tak naprawdę właśnie o to jej chodziło. Mieć swoją ciszę, w którą uciekałaby wtedy, gdy potrzebowałaby samotności. Jednak jak długo można żyć w samotności?
Otworzyła podwójne drzwi ogromnej lodówki i wyjęła butelkę wody mineralnej. Musiała się czegoś napić. Po krótkiej chwili namysłu, wskoczyła na blat podłużnego stołu i ze zwieszonymi nogami siedziała tak przez kilka minut. Rozejrzała się wokoło. Ta pustka była niesamowicie dojmująca i tak ogromnie ją w tym momencie przytłaczała. Położyła się plecami na chłodnej nawierzchni i zadrżała. Spojrzała na schody prowadzące na antresolę i westchnęła, ujrzawszy tam jedną ze swych teczek, w których trzymała zdjęcia reprodukcji. Od zawsze była pedantką. Gdy coś leżało nie na swoim miejscu, drażniło ją to i nie dawało spokoju dopóki tego nie poprawiła. Tym razem było podobnie. Schowała butelkę z wodą do lodówki, a szklankę włożyła do zmywarki, po czym ruszyła w stronę schodów.
CZYTASZ
Deja Vu - Francuska Kocica
RomanceDeja Vu - Francuska kocica, to historia młodej dziewczyny, zajmującej się na co dzień restaurowaniem dzieł sztuki. Pewnego dnia natrafia ona na obraz, przestawiający mężczyznę, którego drapieżny wygląd w jakiś sposób ją fascynuje. Pewnej nocy ma...