Kotunie!
Bardzo was wszystkich przepraszam, że tak dawno nic nie dodawałam. Mam nadzieję, że wybaczycie. Miałam pewne problemy, które przełożyły się na moje pisanie, lecz znowu wracam!
Tym razem nie mam dalszych części przygód naszego Harrusia, ale coś innego. Napisałam to pod wpływem impulsu kiedy próbowałam pisać kolejny rozdział do tej historii.
Zapraszam do czytania!
=======================================================================================
Depresja
Harry miał depresję.
Harry miał depresję i dlatego zaczął się śmiać. Nie tak jak wcześniej. Wcześniej jego śmiech choć nie taki znowu częsty i może trochę cichy był prawdziwie radosny. Od takiego śmiechu od razu człowiekowi robiło się lżej na duszy. Teraz jednak już taki nie był. Był pełen sztuczności, zbyt nieprawdziwy by nie było słychać choć trochę jego fałszu, zbyt częsty by go nie zauważyć i zbyt głośny by go zignorować. Taki śmiech nie miał nic wspólnego z szczęściem.
Harry miał depresję.
Harry miał depresję i dlatego nie przestawał się uśmiechać. Nie tak jak wcześniej. Wcześniej jego uśmiech choć żadki i może trochę zbyt subtelny był pełen pasji. Od takiego uśmiechu od razu człowiek zaczynał mieć nadzieję na lepsze jutro. Teraz już jednak taki nie był. Był pełen cierpienia, zbyt zniekształcony by mówić o nim pozytywnie, zbyt wielki by go przeoczyć i zbyt częsty by o nim zapomnieć. Taki uśmiech nie miał nic wspólnego ze szczęściem.
Harry miał depresję.
Harry miał depresję i dlatego trwał wiernie przy ludziach. Nie tak jak wcześniej. Wcześniej jego towarzystwo choć nie takie oczywiste i może trochę zbyt stłumione było pełne zaangażowania. Od takiego towarzystwa od razu czas płynął lepiej. Teraz już jednak takie nie było. Było pełne wymuszenia, zbyt długie by nic z niego sobie nie robić, zbyt nienaturalne by je unormować i zbyt fałszywe by się z niego cieszyć. Takie trwanie nie miało nic wspólnego ze szczęściem.
Harry miał depresję.
Harry miał depresję i dlatego życie przestało mieć jakiekolwiek uroki. Nie tak jak wcześniej. Wcześniej życie choć nie tak kolorowe i może trochę zbyt skomplikowane było wspaniałe. Od takiego życia nie chciało się odchodzić. Teraz już takie nie było. Było pełne zobojętnienia, zbyt rzucającego się w oczy by je minąć, zbyt bolesnego by je wytrzymać i zbyt prawdziwego by koło niego być. Takie życie nie miało nic wspólnego ze szczęściem.
Harry miał depresję.
CZYTASZ
W wolności zamknięty
FanfictionPotter'owie to bardzo znana i szanowana czystokrwista rodzina. Podczas ataku Voldemorta na ich dom dorosłych nie ma, a napastnika pokonuje starszy brat Harr'ego, dwuletni William. Will staje się popularny w czarodziejskim świecie. Nikt jednak nie ws...