-Nie zmieniłam i nie zmienię zdania, więc niepotrzebnie marnujesz czas- wycedziłam, zakładając ręce na piersi. Mężczyzna uniósł brwi, nie przestając się uśmiechać.
-Usiądź, proszę- odparł, wskazując na czerwony, puchowy fotel obok siebie.
-Podoba ci się niespodzianka?- zapytał, gdy już spełniłam jego prośbę.
-Masz na myśli Dimitriego?
-Otóż to.
-Byłam przekonana, że nie żyje- wzruszyłam ramionami- miło wiedzieć, że został ktoś oprócz mnie.
-Prawda? Nie jesteśmy tacy źli, jak ci się wydawało.
-Masz rację- powiedziałam z lekkim uśmiechem, nachylając się w jego stronę- przecież wy tylko zarżnęliście mi mamę i przebiliście tatę, o całej ochronie już nie wspomnę.
-Stare dzieje, chyba już czas o tym zapomnieć, nie sądzisz?
-Po to mamy pamięć, aby pamiętać- odrzekłam zimno- nie da się zmienić przeszłości, możemy tylko czekać z nadzieją, że czas pozwoli nam się z nią pogodzić.
-Mądre słowa, jak na tak młodą osobę, Natalio- powiedział Kalinin po krótkim zastanowieniu- niestety, nie mamy czasu. Musisz podjąć decyzję.
-Mówiłam już. Nie mam zamiaru opowiedzieć się po żadnej ze stron. To wasza wojna, nie moja.
-Mylisz się- zaprzeczył starzec gwałtownie- jesteś jej częścią od chwili, gdy się urodziłaś.
-Nie mogę pokonać jakiegoś superżołnierza i nie chodzi mi tylko o to, że sobie nie poradzę. Urodziłam się tutaj, kocham Rosję, ale to wszystko zaszło za daleko, nie sądzisz? Może temu całemu doktorowi Erskine powinno się udać?
-To twoje ostatnie słowo?
-Tak, nie pomogę wam- potwierdziłam- możecie sobie znaleźć inną Czarną Wdowę, ja nie mam zamiaru nią być.
-Zobaczymy- odparł Michaił Kalinin, wstając i kierując się w stronę drzwi- Andrij!
-Tak?- zapytał Siergiejew, wchodząc do pomieszczenia.
-Czas na plan B- oboje zmierzyli mnie pełnym wyższości wzrokiem- a wszystko mogło potoczyć się inaczej.
-Jaki plan B?- krzyknęłam, ale zdołali już opuścić pokój- o co wam chodzi?
Czułam się bezsilna. Co, jeśli coś się stanie Dimitriemu? Sfrustrowana skoczyłam na równe nogi i kopnęłam fotel, na którym wcześniej siedziałam. Czerwona poduszka oderwała się i poturlała po podłodze.
Drzwi otworzyły się, a do środka weszło kilkunastu strażników. Skoczyłam na równe nogi, patrząc na nowo przybyłych z wściekłym wyrazem twarzy. Chwilę później pojawił się Siergiejew i nie zatrzymując się, podszedł do mnie.
-Teraz będzie zabawa- szepnął mi do ucha ze złośliwym uśmiechem.
Z moich ust nie zdążyła wypłynąć żadna cięta riposta, gdy do pokoju weszły dwie kolejne postacie.
-Dimitri!- krzyknęłam, próbując podbiec do brata, ale silne ramiona kilku osób skutecznie przytrzymały mnie w miejscu.
-Naprawdę chciałem zrobić to po dobroci, ale nie dajesz mi wyboru- rzekł Michaił Kalinin ze spokojem. Trzymał on chłopca w żelaznym uścisku, nie puszczając mimo jego usilnych protestów.
-Puść go- warknęłam- on nie ma z tym nic wspólnego.
-Już za późno. Sama do tego doprowadziłaś.
CZYTASZ
Natalia Alianovna Romanova - Moskwa (1)
FanfictionJest zimno, ale ćwiczenia potrafią rozgrzać. Mięśnie bolą, a ciało odmawia posłuszeństwa. Kochała tańczyć, więc teraz tańczy tak, jak jej zagrają. A wszystko działo się tam, gdzie nie sięgają oczy innych. Czas się ukryć. Czerwony pokój czeka. ______...