Rozdział 2

146 9 0
                                    

Znów obudził mnie ten nieznośny dźwięk budzika, co a tym szło, że musiałam wstać z mojego cieplusiego łóżka i pójść sie ogranąć bo dziś kolejny dzień szkoły. Masakra -,-

Wstałam z łóżka z wielką niechęcią i poszłam do łazienki biorąc ze sobą bielizne i ubrania. Gdy po umyciu się i ubraniu już wyszłam, poszłam do kuchni aby zjeść śniadanie. W kuchni czekały na mnie już tosty z serem i sok pomarańczowy. O dziwo rodziców już nie było a Lucas jeszcze spał także zostałam skazana na jedzenie w samotności. Po zjedzeniu i odstawieniu naczyń do zlewu poszłam do pokoju aby wykonać swój podstawowy, zupełnie naturalny makijaż. Po jakiś 20 min byłam już gotowa, a Lucas zdążył już wstać i się ogarnąć wiec zbieraliśmy się do szkoły.

- Młoda, pośpiesz się. Musimy jeszcze po Luka zajechać. - oznajmił mi

- No dobra tylko wezmę torebkę i założę buty i możemy jechać. Przecież możesz już iść do samochodu, nikt nie każę Ci stać nade mną. - powiedziałam

Po zabraniu swoich rzeczy z pokoju i ubraniu butów byłam już gotowa. Pogasiłam światła i zamknęłam drzwi frontowe, po czym wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy po Luke'a.

Byliśmy już pod domem blondyna, do lekcji zostało nam jeszcze 20 min i jakieś 10 min drogi do szkoły. Luke wyszedł z domu i wsiadł do samochodu, przywitał się z Lucasem i potem ze mną.

- Siema stary. - powiedział do Lucasa

- No siema, siema - odpowiedział mu mój braciszek

- Hej młoda, ślicznie wyglądasz - powiedział do mnie uśmiechnięty od ucha do ucha.

- No hej, dzieki - odpowiedziałam mu lekko sie uśmiechając, bo jednak jest to miłe jak ktoś Ci mówi takie rzeczy.

Moim zdaniem wyglądam dziś normalnie, zwykłe jeansowe porwane spodnie z wysoki stanem, szary zwiewny crop top, czarna bluza, czarna torebka i białe converse. Cała drogę się nad tym zastanawiałam i wymyśliłam, że pewnie robi to tylko dla beki, także znów miałam zamiar mieć na niego wyjebane. W końcu dojechaliśmy do szkoły i nie musiałam już przebywać z nim w jednym i do tego małym pomieszczeniu. Pośpiesznie wysiadłam z auta, mówiąc szybkie 'narazie' i ruszyłam w stronę Elenor która stała obok czarnego Audi. Chyba zobaczyła mnie z oddali, ponieważ skierowała twarz w moja stronę i sie szeroko uśmiechnęła. Podeszłam do niej i sie przywitałam, poczym razem poszłyśmy na lekcje.

Zajęcia jak codziennie minęły nam bardzo szybko i w końcu nadeszła nasza ukochana lekcja w-f'u. Ruszyłyśmy w strone sali gimnastycznej, ciągle przy tym rozmawiając. Przy sali, spotkałam Lucasa i oczywiście Luke'a bo jak że by inaczej.

- Julie, to twoja ostatnia lekcja, czy masz możę coś jeszcze ? - zapytał, a Luke ciągle sie na mnie gapił tymi swoimi niebieski tęczówkami.

- Teoretycznie ostatnia, ale keszcze zostaje na eliminacje do szkolnej drużyny siatkarek. - odpowiedziałam

- Jak to do drużyny siatkarek ?! - zapytał

- O widzę, będziemy mieli nową siatkareczkę, może nawet na meczę zacznę chodzić - zaśmiał sie Luke i łobuzersko się do mnie uśmiechnął po raz któryś już dzisiaj

- Weź sie na chwile przymknij Luke - powiedział mój braciszek

- No tak, mam zamiar startować do drużyny, jak mi sie uda to dobrze a jak nie to trudno. - odpowiedziałam

- No okej, a mam czekać na ciebie ? bo wiesz jak sie to już skończy to ciemnio bedzie i nie chce żebyś sama po ciemku wracała, a mam umówioną wizytę u dentysty. - powiedział z troską w głosie

Friend of my brotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz