Rozdział 3

99 6 1
                                    




Więc, znów mamy ten nieszczęsny poranek. jak zawsze obudził mnie budzik. wstałam, a raczej zwlokłam się z łóżka i wyjęłam z szafy czarne rurki z dziurami na kolanach, biały top i koszule, po drodze zabrałam także bieliznę i udałam się do łazienki. Gdy skończyłam się myć i ubierać wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju się pomalować. Po skończonym makijażu zeszłam do kuchni aby zjeść śniadanie. W kuchni zastałam rodziców i Lukasa, rozmawiali o czymś i nagle gdy weszłam umilkli. To dość dziwne. Ale po chwili wszyscy powiedzieli chórem:

- Cześć, już wstałaś ?

- Dzień dobry, no jak widać - powiedziałam czując sie lekko niezręcznie

- Na blacie masz swoje śniadanie - powiedziała moja rodzicielka

Cała ta sytuacja była dość dziwna i niezręczna, co oznaczało, że spiskują coś na moje zbliżające się 17 urodziny. Urodziny mam dokładnie 18.09 więc jeszcze 4 dni do tego jakże interesującego wydarzenia. Tak, nie lubię obchodzić swoich urodzin, ponieważ z roku na rok jestem coraz starsza i z roku na rok ucieka mi rok mojego jak, że cennego życia. Osobiście uważam, że zbędne jest zbytnie celebrowanie tego dnia.

Gdy skończyłam śniadanie, poszłam na górę do siebie aby wziąć torbę. Zchodząc po schodach słyszałam urywek rozmowy rodziców z Lucasem. Pośpiesznie zbiegłam na dół i powiedziałam do Lucasa

- To jak jedziemy bo zaraz się spóźnimy ? - powiedziałam stając koło brata.

- Tak tak, masz kluczyki i idź do samochodu, ja aby plecak wezmę i zaraz przyjdę. - odpowiedział mi, podając kluczyki

- No okej. - powiedziałam i poszłam

Czekałam na niego chwilę w samochodzie i puściłam jakąś muzykę, żeby mi sie nie nudziło. Wyjęłam z torby telefon i zaczęłam przeglądać Instagram'a i SnapChat'a. Po chwili Lucas znalazł sie już za miejscem kierowcy i ruszaliśmy do szkoły. Jechaliśmy inna drogą niż zawsze, co mnie zdziwiło ale okej. Dzisiaj nie zajeżdżaliśmy po Luke'a, co było dziwne bo zawsze z nami jeździł, aż z ciekawości zapytałam o to.

- Dzisiaj Luke'a z nami nie jedzie ??

-Nie, a czemu pytasz?

- A tak jakoś. Wiesz, bo zawsze z nami jeździł, a dzisiaj nie i sie nad tym zastanawiam. - odpowiedziałam

- Jeśli chcesz wiedzieć, to w końcu kupił sobie samochód i nie będzie już z nami jeździł

- A okej

Dojechaliśmy wreszcie do szkoły gdzie czekała już na mnie Elenor. Pożegnałam sie z Lucasem i podeszłam do przyjaciółki i razem ruszyłyśmy do szkoły. W drodze do szkolnych drzwi frontowych minął nas Luke z jakimiś chłopakami. Oczywiście nie obeszło by sie bez jego standardowego tekstu.

- Hej dziewczynki. Młoda ślicznie dziś wyglądasz. - standardowo uśmiechnął sie do nas tym swoim uśmieszkiem.

- No cześć Luke. - powiedziałam

Dalej szłyśmy do drzwi a ja czułam na swoim ciele przeszywający mnie wzrok chłopaka, co mnie bardzo wkurzało. Niech sobie znajdzie inną dziewczynę i niech sie na nią patrzy a nie na mnie. Chodzi ich tyle do tej szkoły i niech sie ich uczepi a nie mnie, Matko -,-

^^^

Luke POV:

- Chłopaki, nawet nie wiecie jak ona mi sie podoba

- Stary ty przecież ruchasz laski po czym zostawiasz je po jedej nocy. co sie z tobą dzieje - powiedział do mnie Taylor

- No wiem mnie też to zdziwiło ale gdy zobaczyłem ją po raz pierwszy to wiedziałem, że ona jest idealna. Ale mam wrażenie, że ona mnie nie lubi nie wiem nawet dlaczego - powiedziałem

Friend of my brotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz