III

24 6 0
                                    

Zimny i mokry cmentarz na przedmieściach, brak żywej duszy i on zmierzający na umówione miejsce. Nawet przez papier wyczuwa zimno stali, z którego odlano Glocka.

Na miejscu widzi już Margaret: zakneblowaną i związaną.

- W jaki sposób mam odzyskać sens swojego życia? - zadał pytanie drugiemu mężczyźnie, który pozostał milczący. Wyjął z kieszeni płaszcza pistolet zawinięty w papierową kopertę.

- Nie musiałeś przynosić pieniędzy... - usłyszał zachrypnięty, udawany głos.

- Wiem. Przyniosłem coś lepszego.

Po chwili lufa pistoletu była wycelowana w mężczyznę stojącego na jednym z wierzchołków trójkąta, który tworzyły trzy osoby.

.

Margaret zniknęła w klasyczny sposób: nie wróciła od koleżanki. Nim zorientował się, że została porwana, pojawił się u niego list, że ma nie zgłaszać niczego na policję i z pewnością sam dotrze, gdzie się znajduje, kiedy dowie się czegoś więcej o własnej żonie.

Przypomniał sobie o sprawie NewVisionMedia i postanowił poinformować panią prezes, że jej córkę porwano i on potrzebuje pomocy, by ją odnaleźć. Wywalono go. Po raz pierwszy zaczął przeglądać jej dokumenty i okazało się, że Margaret to tak naprawdę sierota, która ubzdurała sobie, że porzuciła ją kobieta sukcesu. Jej plan był prosty: poznać mężczyznę, który utrzyma ją finansowo. On okazał się idealnym kandydatem. Ale Jim nie wiedział, zakochał się naprawdę. Zerwał z całą swoją rodziną. Podporządkował całe swoje życie Margaret.

Kiedy po tym wszystkim wygadał się Carlowi, on kazał mu żyć dalej, nie przejmować się, ale on nie mógł. Chciał ostatni raz ją zobaczyć. Mówił, że stracił cały sens życia i jedno spotkanie z nią może mu go przywrócić.

W sejfie trzymał broń. Nielegalnego Glocka. To jego włożył w kopertę, a potem wyjął w miejscu spotkania.

Kiedy już wyjął pistolet z opakowania, porywacz wystraszył się. Spanikował, kiedy wycelował w niego. On jednak nie planował go zabić. Przesunął rękę w lewo, ta, gdzie stała Margaret i pociągnął za spust. To łut szczęścia, że jedna kula celnie ją zabiła.

- Boże, Jim! Co ty zrobiłeś!!!

Poznał głos. Carl. Mężczyzna rozejrzał się szybko wokół. Chwycił za znicz leżący w zaroślach, w kilka kroków pokonał dystans między nimi. Zamachnął się i uderzył go w głowę. Miał stracić przytomność. Potem podszedł do kobiety, ale ona już nie żyła.

- Jim... cholera... Ona nie żyje.

Zaczął kręcić się wokół mężczyzny, zostawiając ciężkie odciski butów na błocie. Ściągnął skórzane rękawiczki z dłoni przyjaciela i płaszcz, na którym łatwo można było znaleźć ślady prochu. To jednak za mało. Sięgnął do kieszeni po scyzoryk i odwrócił na moment Jima, który leżał półprzytomny w błocie.. Największym ostrzem zrobił jedno pchnięcie, najpierw wybierając miejsce z chirurgiczną precyzją.

- Nic ci nie będzie... zaufaj mi.

Carl postanowił w ten sposób przekazać mu prawdę o jego żonie, którą traktował dobrze tylko ze względu na przyjaciela. Miał zawsze wiele zastrzeżeń, jego pytania bywały nawet niegrzeczne, kiedy wypytywał Margaret o jej przeszłość. Bywał w tym tak zajadliwy, że to Jim musiał go uspokajać i przywoływać do porządku.

Zanim ostatecznie stracił przytomność rozmyślał, dlaczego jego najlepszy przyjaciel postanowił w ten sposób udowodnić mu, że jego życie opiera się na kłamstwie?

To również Carl musiał wezwać karetkę. Jednocześnie uratował i zniszczył mu życie.




TessellateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz