Rozdział III Ucieczka

52 4 0
                                    

Po tym jak Albert ukradł swoją pierwszą kanapkę, kradzieże stały się jego hobby. Często wymykał się nocą ze swojego "mieszkania", włamywał się do Subway'a i kradł składniki do kanapek. Zabierał bułki, szynkę, ser, sałatę i inne produkty spożywcze. Potem wszystko pakował do wielkiego wora i wracał do studzienki.

Pewnej nocy włamując się do sklepu, zobaczył jak ktoś zbliża się do niego. Szybko skrył się w cieniu.
- Halo? Halo? - Spytał się ten ktoś.
Albert milczał.
- Ejże! Chłopcze, chcesz zjeść te wszystkie kanapki sam? - Był to głos Brudnego Mańka.
- Nie, nie chcę - odpowiedział Albert.
Chłopak wyszedł z cienia i ujrzał przyjaciela.
- Idziemy? - Spytał się.
- Jasne, tylko wezmę ich trochę do wora.
Kumple ruszyli w stronę "domu". Szli dwadzieścia minut i nagle ktoś krzyknął:
- Ej, wy tam! Co niesiecie w tym worze?
- Nic - odparli jednocześnie.
- Na trzy uciekamy - powiedział niemal bezgłośnie Maniek.
- Trzy!
Zaczęli biec. Nie przestali dopóki nie dotarli do pokrywy studzienki. Szybko zeszli po drabinie.

Po godzinie Maniek wystawił głowę z "mieszkania" i powiedział:
- Chyba poszedł, ale lepiej sprawdzę.
I wyszedł. Po kilku minutach Albert usłyszał krzyk Mariana:
- Oooooo! Dobry jeżu!
- Co się dzieje? - Spytał się chłopiec.
- Tu leży sto dolarów! Jesteśmy bogaci!
- Na co to wydamy?
- Jak to na co? Na kanapki oczywiście!

Kanapkowy złodzejaszekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz