Siedziałam na łóżku w mojej komnacie i zastanawiałam się jak teraz będzie wyglądać moje życie. Nagle drzwi uchyliły się.
-Księżniczko?- usłyszałam głos Kate.
-Tak, słucham?
-Książę Steve czeka na panienkę w salonie.
-Oczywiście, niezwłocznie przybędę- powiedziałam, ale szczerze mówiąc, tak nie myślałam. Wcale nie miałam ochoty go widzieć.
Pokojówka kiwnęła głową i zamknęła drzwi. Usiadłam przy toaletce. Jeśli mam zobaczyć swojego męża... Męża. To słowo rozbrzmiewało mi w głowie. Co ja najlepszego narobiłam?
Bądź, co bądź, powinnam jakoś wyglądać. Wyciągnęłam moje ulubione perfumy z szuflady, które jeszcze miesiąc temu tata przywiózł mi z podróży. Kochałam ten delikatny, różany zapach przełamany nutką wanilii i czarnego bzu. Założyłam kolię z rubinami, która, jak kiedyś określiła to Lena, idealnie pasuje do tej czerwonej, atłasowej sukni. I nie myślcie, że wybrałam najlepszą kreację dla Steva. Co to, to nie. Po prostu lubię wyglądać dobrze w dniach porażki. Lubię przegrywać z klasą.Wychodząc zauważyłam diadem leżący na komodzie i nie myśląc, ani chwili chwyciłam go, i założyłam na głowę. Szczerze mówiąc miałam gdzieś, że jest z szafirami. Miałam teraz gorsze problemy. Na przykład takie jak mąż, którego nie chcę.
Schodząc na dół tupałam obcasami o schody. Miałam to gdzieś tak samo jak szafiry i rubiny. Nie mogłam powiedzieć tego na głos, bo to byłaby kolejna rzecz niegodna księżniczki. Nienawidzę tych wszystkich ograniczeń! Nienawidzę, że wszystko robię wbrew sobie! Mam dosyć takiego życia. Wiele dziewczyn za mieszkanie w luksusach oddałoby wszystko. Ja oddałabym wszystko, żeby się go pozbyć.
Weszłam do salonu i zobaczyłam Steva na kanapie z kieliszkiem wina.
-Witaj-powiedziałam.
-Cześć- odpowiedział- masz ochotę na wino?-uśmiechnął się zadziornie.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem mieszanym z zażenowaniem. Co on sobie wyobraża?
-A no tak. Faktycznie. Trzynaście lat to nie osiemnaście, zapomniałem- spojrzał na mnie przelotnie- chociaż, kto by się przejmował takimi drobiazgami?
-Nie rozumiem?
-Jesteś księżniczką, wkrótce królową. To kraj podlega tobie, a nie ty jemu. Możesz robić co chcesz- odrzekł ze spokojem i spojrzał w głąb kieliszka- jesteś najwyższą władzą tego kraju.Co on sobie ubzdurał? Czy on naprawdę myśli, że moje życie jest beztroskie, pełne wiecznego szczęścia? Że nie mam żadnych ograniczeń?
-Otóż, właśnie nie- odrzekłam zdenerwowana i skierowałam się w stronę wyjścia- właśnie nie- dodałam szeptem.Wyszłam głównymi drzwiami w kierunku ogrodu. Musiałam odpocząć i się uspokoić. Wiedziałam, że będzie trudno, ale że tak bardzo? Co temu Stevowi chodzi po głowie? Co miały znaczyć słowa "to nie ty podlegasz krajowi, ale kraj tobie"? Było zupełnie na odwrót. Gdybym nie podlegała krajowi to on teraz nie pił by najlepszego wina ze spiżarki moich rodziców i nie siedział w moim salonie. Teoretycznie jest tak jak on mówił, ale w praktyce jest odwrotnie. Mimo, że ja (póki jestem księżniczką, to z pomocą doradców) rządzę krajem, to jednak tak wysoki status społeczny zmusza mnie do wielu rzeczy. Nie mogę kochać kogo chcę, ale tego kogo wymagają ode mnie inni. Czułam się jak niewolnik, jak kanarek zamknięty w złotej klatce. Ledwo co przyjechał, miałam go dość.
-Bell!-usłyszałam. Miałam tego dosyć, chciałam być sama, a ona znów przyszła w najmniej odpowiednim momencie. Do tego, każda nasza rozmowa zaczynała się od "Bell!". Nienawidzę tego zdrobnienia.
-Hej- powiedziałam z niechęci.
-I jak tam?- Lena chwyciła mnie za rękę.
-Okropnie- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, ale natychmiast tego pożałowałam. Teraz na pewno nie da mi spokoju.
-Ale czemu? Co z nim nie tak?- dopytywała. Miałam rację, że nie da za wygraną.
-Wszystko- powiedziałam i odeszłam, a w zasadzie odbiegłam. Szybko wspięłam się po schodach i weszłam do mojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi z hukiem i zamknęłam na klucz.
-Czy w czymś pomóc?- usłyszałam z zewnątrz głos jakiejś pokojówki.
-A dajcie mi wszyscy święty spokój! - krzyknęłam i cisnęłam pęczkiem kluczy o ziemię. Szkoda, że żaden z nich nie pasuje do drzwiczek tej złotej klatki- podniosłam je i obejrzałam każdy. Często tak robiłam w poszukiwaniu wyjścia z tego pałacu. Nigdy nie znalazłam.
CZYTASZ
ISABELLA
Ficción históricaOpowieść o księżniczce, która w młodym wieku traci rodziców. Nie może rządzić krajem sama, więc aby go nie zawieść zmusza się do wyjścia za starszego o paręnaście lat księcia. Jak potoczy się ich historia?