Cz. 3 - Kilka kropel odwagi

5.8K 457 281
                                    

*Nie chciałam wrzucać całego opowiadania w kategorię dla dorosłych, więc teraz lojalnie ostrzegam, że akurat ta część jest +18... ( ͡° ͜ʖ ͡°)*


Tego wieczoru przed kolacją Erwin uroczyście ogłosił, że wreszcie udało mu się zdobyć zgodę na kolejną wyprawę za mur, która miała się odbyć za niecałe trzy miesiące. W odpowiedzi po sali poniósł się lekki szum, który był mieszanką zadowolenia i obaw. Z jednej strony dobrze było mieć wreszcie jakiś konkretny cel - ciągłe treningi i sprzątanie nie wpływały zbyt dobrze na samopoczucie żołnierzy. Byli zwiadowcami i chcieli używać swoich umiejętności. Mimo to mieli świadomość,że każda potyczka z tytanami okupiona jest ogromnymi stratami i ta wyprawa może okazać się ich ostatnią. Jednak wizja podjęcia prawdziwej walki z wrogiem i ogromna chęć dokonania jakiegoś postępu w przywracaniu ludziom wolności i honoru rozwiała wszelkie wątpliwości i pomieszczenie wypełniły głosy zadowolenia. Po chwili Erwin zwrócił się także do Hanji, udzielając jej pozwolenia na podjęcie próby złapania tytana. Na te słowa kobieta podskoczyła z radości i podbiegła do dowódcy, na moment wieszając mu się na szyi.

-Wariatka... Ciekawe ilu z nas przez to zginie... - odparł krytycznie Levi, na którego twarzy jak zwykle nie malowały się żadne emocje.

Tymczasem Hanji jeszcze przez chwilę dziękowała Erwinowi, podrygując dziwnie, po czym energicznym krokiem opuściła salę. Eren przez moment zastanawiał się dlaczego tak nagle wyszła, stwierdził jednak, że próby zrozumienia działań kobiety nie mają najmniejszego sensu. Po chwili wróciła, już nieco spokojniejsza, chociaż jej oblicze wciąż rozpromieniał szeroki uśmiech. Chłopak kątem oka zauważył, że trzyma coś w dłoni.

-Musimy to opić! - krzyknęła kobieta, gdy podeszła już do stolika i energicznym ruchem odkorkowała trzymaną w dłoni butelkę. Nalała sobie pełny kieliszek, po czym podeszła do Levi'a.

-Jeśli myślisz, że w ten sposób przekupisz mnie do pomagania ci przy łapaniu tych potworów, to jesteś w błędzie. - odparł oschle mężczyzna, zasłaniając swój kieliszek dłonią. Hanji jednak ostrożnie odsunęła jego rękę i wypełniła naczynie ciemnoczerwonym trunkiem.

-Oooch, Levi, wcale nie chcę cię przekupywać. - odparła przekonującym tonem. - Przecież wiem, że i tak mi pomożesz. - dodała po chwili, kierując szeroki uśmiech w jego stronę. Kapral nieznacznie zmarszczył brwi na te słowa,wiedząc, że pewnie kobieta ma rację.

Hanji podeszła również do Erena, który ze smakiem zajadał właśnie kolację i niespecjalnie zwracał uwagę na to, co działo się wokół niego. Gdy uniosła jego kieliszek i nachyliła butelkę, Levi przeszył ją chłodnym wzrokiem, wydając z siebie dziwne chrząknięcie.

-To jeszcze dzieciak.

-Daj spokój, jest już prawie dorosły. Ma prawo czasem poświętować. - odparła, wypełniając naczynie po brzegi. - Prawda, Eren? - postawiła przed nim trunek.Chłopak nic nie odpowiedział, czując na sobie piorunujący wzrok kobaltowych oczu. Nie przepadał za alkoholem, rzadko pił, ale wiedział, że odmówienie Hanji to jak rzucenie się w paszczę smoka. Już łatwiej było znieść niezadowolone spojrzenia kaprala.

Na początku Eren nieśmiało sięgał po kieliszek, jednak już po kilku łykach stwierdził, że wino nawet mu smakuje. Podobało mu się też uczucie przyjemnego ciepła,rozlewające się we wnętrzu jego ciała. Jeszcze zanim skończył jeść, wypił swoją porcję, czując się coraz bardziej niewyraźnie. Hanji żartowała z innymi zwiadowcami, rozlewając już trzecią butelkę. Gdy zobaczyła, że nastolatek opróżnił już swój kielich, pospiesznie go uzupełniła. Levi dosłownie zabijał ją wzrokiem, nic jednak nie powiedział. Młody zwiadowca nie czuł się najlepiej, zaczęło kręcić mu się w głowie a jego policzki płonęły. Po chwili zrobił się również senny, jednak nie chciał wyjść z sali tak wcześnie. Pierwszy raz od bardzo dawna wśród zwiadowców zapanowała bardzo luźna atmosfera, wszyscy śmiali się i żartowali, nikt nawet nie myślał o tym, żeby udać się na spoczynek. Takie chwile zdarzały się w oddziale wyjątkowo rzadko. Eren miał przed sobą jeszcze pół kieliszka, jednak cały świat wokół niego wirował nawet przy najmniejszym ruchu. Levi chyba to zauważył, bo gdy chłopak kolejny raz sięgnął po wino, ten podszedł do niego i wyjął mu szklane naczynie z ręki.

EreriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz