Rozdział 54

5.1K 291 103
                                    

Kiedy otworzyłam oczy za oknem była już noc. Szybko sięgnęłam po telefon śpiącego Louisa i sprawdziłam godzinę. 02:46.

No nieźle.

Próbowałam obudzić chłopaka, lecz on ani drgnął. Postanowiłam działać inaczej. Zaczęłam składać drobne pocałunki na jego twarzy, lecz to też nie pomogło. Miałam jeszcze jeden pomysł, który mógłby go wybudzić. Delikatnie przez spodnie ścisnęłam jego kutasa, co spowodowało cichy jęk z jego ust.

-Louis! Ty oszuście!-Uderzyłam go z poduszki.-Wstawaj!

-To było słodkie.-Zaśmiał się.-Która godzina?

-Dochodzi trzecia.-Przytuliłam go.

-Dochodzi...powiadasz?-Zaczął chichotać jak głupia nastolatka.

-Tylko o jednym.-Westchnęłam.

Wstałam z kanapy i skierowałam się do przestronnej kuchni, w której siedzieli chłopacy.

-Hej wam.-Przywitałam się, grzebiąc w lodówce, dopóki nie znalazłam nutteli, sera oraz szynki.

-Możesz mi zrobić kanapki.-Odezwał się Zayn, czytający gazetę.

-Mi też zrób!-Krzyknął lokowaty.

-Ugh, nie macie rąk żeby samemu sobie zrobić?-Spytałam się, a oni rownocześnie pokiwali przecząco głowami.-Jezu, ale dzieci.

-Te rączki służą do innych rzeczy.-Mruknął Liam.

-Kto robi kanapki?-Do kuchni wszedł Lou.-Mi też zrób kochanie.-Podszedł i mnie pocałował, a w tym momencie Niall wyszedł z kuchni.

Nie rozumiem go.

Zabrałam się za robienie sterty kanapek, które oczywiście miały być dla wszystkich. Kiedy kanapki były gotowe, rozdzieliłam je na talerzyki po trzy sznytki. Położyłam chłopakom jedzenie pod nos i mruknęłam, że idę zanieść kanapki Niallowi.

-Cześć Niall, mam dla Ciebie kanapki.-Położyłam talerzyk na biurku.

-Wszystko w porządku?-Zapytałam, siadając na łożku chłopaka.

-Tak, możesz już sobie iść.-Mruknął, dalej robiąc coś w telefonie.

-Nie Niall, przecież widzę, że coś Cię gryzie.-Postawiłam na swoim.-Mów.

-Clarie...

-Słucham, Niall.-Rzekłam twardo.-Nie wyjdę póki mi nie powiesz.

-Och...Bo j-ja...kocham Cię...-Szepnął, chowając twarz w dłoniach.

-Co?-Nie dowierzałam.

-Odkąd pierwszy raz Cię zobaczyłem spodobałaś mi się i nie mogę patrzeć jak jesteś z Louisem.-Spojrzał mi w oczy.-Ale to mój kumpel i muszę jakoś z tym żyć.

-Niall...ja nie wiem co powiedzieć.

-Nic nie mów.-Uśmiechnął się do mnie smutno.-Idź do nich.

-Lubię Cię, bardzo lubię.-Powiedziałam.-Ale tylko jak najlepszego przyjaciela, przepraszam.

Wyszłam z pokoju chłopaka, kierując się prosto do łazienki, gdzie pozwoliłam łzom opuścić moje powieki.

Snapchat Friends (1&3) || l.t.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz