Rozdział IV

213 18 8
                                    

W jego oczach widać było łzy. Czy jestem aż tak podobna do niej?! Z jednej strony się z tego cieszyłam bo znalazłam swojego "bliźniaka" tylko szkoda że nieżyjącego.. A z drugiej strony to było trochę straszne. Nawet bardzo. Postawicie sie teraz w mojej sytuacji. Przyjeżdżacię do obcych ludzi, a oni biorą was za swoją nie żyjąca córkę

- Jak to Madzia!? Przecież ona nie żyje!- krzyknął tata Magdy. Zaczynałam się go bać.
- To nie jest nasza córka niestety... Była ciekawa co się z nią stało- odpowiedziała ze spokojem w glosie swojemu mężowi. On jednak nie była tak spokojny jak ona
- Do cholery jasnej wpuszczasz tutaj obcą dziewczyne?! A może chce cie zabić! Zacznij trochę myśleć! Nie dość że straciłem córkę to teraz może jeszcze ciebie?! Ile ty masz kurwa lat żeby takie rzeczy robić?!- powiedział ze złością w oczach. Zaczęłam się go bać, ale miał trochę racji. Nie znali mnie
- Nie chce nic zrobić pana żonie. Chciałam się tylko trochę dowiedzieć o Madz...- odpowiedziałam, lecz on mi przerwał
- Licze do trzech i ma Ciebie tutaj nie być albo zadzwonie po policje, jasne?!
- Uspokuj się! Ona nic mi nie zrobi!- krzyknęła kobieta. W tym momencie chciałam wyjść i nie wrócić. Jednak nie dziwiłam się mężczyźnie.
- Co ty jeszcze tutaj robisz?! Wyjdź!- krzyknął
- Będzie lepiej jak pójdziesz. Chodź odprowadze cię do drzwi. -powiedziała mama Madzi z uśmiechem
-dobrze -odpowiedziałam. Kiedy już byłyśmy obok drzwi kobieta poprosiła o mój numer telefonu i powiedziała że możemy spotkać się jutro, kiedy jej mąż będzie w pracy. Zgodziłam się.

Kiedy wracałam do domu było już ciemno. Bałam się, jednak bezpiecznie dotarłam. Od razu poszłam się kąpać. Byłam wykończona. Gdy wyszłam z łazienki dostałam SMS od mojego chłopaka
Misiek: księżniczko czemu nie piszesz? Obraziłaś się?
Ja: nie. Po prostu nie miałam czasu.
Misiek: a co robił mój skarb?
Ja: nie chce o tym mówić. Ide spać bo jestem wykończona. Dobranoc :*
Misiek: miłych snów kwiatuszku :* śpij dobrze kochanie :* kocham cie <3
Głupio uśmiechnełam się do ekranu i odpisałam
Ja: ja ciebie też.
Wyłączyłam telefon i poszłam spać.

Hejka

Rozdział IV już jest

5 ☆ i kolejny :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 30, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nawiedzony psychiatrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz