rozdział 7

128 8 4
                                    

--Mama Leo--
Martwię się o Chloe, ale nie jest ona dla mnie tak ważna jak Tom... nie chcę wyjść na egoistyczną i zapatrzoną w siebie mamuśkę, więc chyba muszę zgodzić się na powrót do domu. A miało być tak cudownie... wiem, że to trochę dziwne, bo znam go dopiero kilka godzin, ale on jest taki jakby... Inny.
- słuchaj, Tom... z tej strony Victoria
- tak?
- niestety, ale muszę odwołać naszą jutrzejszą kolację.
- ale... Dlaczego?
- mam trudną sytuację w "rodzinie"
- jasne, zadzwoń jak będziesz mogła... Pa

--Leondre--
Jesteśmy już na lotnisku... mama dała się jakoś przekupić, i dobrze. Też martwię cię o Chloe bo ogólnie jest bardzo miłą dziewczyną. Nie umiem też zapomnieć o tej dziewczynie z koncertu... Oby jeszcze do mnie zadzwoniła.

--Mama Zuzy--
Postanowiłam już... i jednak się poddam. Nie pójdę tam, najwyżej przekonam się po raz kolejny co oni potrafią. Nie wezmę jak narazie takiej kwoty w kilka godzin. Co będzie, to będzie. Ciągle jednak martwi mnie fakt, co będzie z moją córką...nie chce jej w to mieszać.

Cześć. Chce was bardzo przeprosić za to, że ostatnio zaniedbałam moje ff ale mam trudną sytuację w rodzinie i nie tylko. Dziękuję i enjoy.

Stay With Me ForeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz