Liv nie mogła być bardziej rozczarowana widząc za drzwiami niska, lecz wcale nie podobna do niej blondynkę, która stała niepewnie przed drzwiami ściskając w dłoniach czarną wypchaną torbę.
-Co ty tu robisz?! wykrzyknęła rozdrażniona do granic możliwości Olivia kompletnie nie rozumiejąc chorej akcji która właśnie rozgrywała się w jej domu.
-Co wy tu robicie?! - Zacisnęła pięści i stanęła w salonie. Usilnie próbowała się uspokoić, ponieważ doskonale zdawała sobie sprawę, że jej wybuch niczego nie zmieni. Jednak pomimo najszczerszych chęci jej serce waliło jak oszalałe, a oddech w dwustu procentach odstawał od normy.
Dodatkowo negatywne emocje wywoływał Mark który rozwalił się jak krowa na jej sofie i mierzył ją krzywiąc się.
Amelia Wood weszła powoli do pomieszczenia nie zwracając uwagi na brak zaproszenia. Z ulgą rzuciła torbę wypełniona ubraniami w najbliższy kąt i skierowała się do salonu. Widząc swoją siostrę najchętniej rzuciłaby się jej na szyje i wyściskała.
Mimo wszystko Olivia była kimś naprawdę ważnym w życiu Amelii. Kochała ją, w końcu były siostrami i do feralnego dnia gdy przyłapała ją z Markiem były najlepszymi przyjaciółkami. Amy zawsze mogła liczyć na pomoc swojej dwa lata starszej siostry co działało też w drugą stronę. Olivia od zawsze z każdym problemem szła do niej i chociaż zwykle miewała ich mniej. Amy zawsze stawała na głowie żeby jej pomóc.
Amelia nienawidziła siebie za to do czego się dopuściła.Minęły trzy miesiące od kiedy Liv na dobre przestała z nią rozmawiać. Zmieniła numer, nie odpowiadała na maile i nie odwiedzała rodziców kiedy Amy tam przebywała. Niestety Amelia nie mogła zaradzić na napiętą sytuacje która była pomiędzy nią, a Olivia. Uczucie którym darzyła swojego obecnego chłopaka było silniejsze nawet od jej miłości do siostry. I możecie nazwać to jak chcecie, ale Amy była wyraźnie ślepa i naiwna.
W pomieszczeniu panowała ciężka atmosfera, cisza przerywana jedynie głośnym oddechem Olivii zdawała się tak bardzo potęgować napięcie, że tylko czekać aż dojdzie do jakieś eksplozji.
Olivia chodziła w tą i z powrotem po salonie i zastanawiała się jak ma wyprosić te dwa demony swojego życia z pomieszczenia nie zsyłając sobie na głowę policji.
Przyszła prawniczka spojrzała w miejsce w którym zostawiła komórkę. Chciała sprawdzić jak daleko jest Calum, bo tylko on może w tym momencie sprawić że zacznie oddychać prawidłowo. Pech chciał, że urządzenie leżało tuż obok patafiana zwanego jej byłym. Zanim zdecydowała się tam podejść zamknęła na chwile oczy i wyobraziła sobie jak Calum chwyta ją za rękę i wyprowadza mieszkania sprawiając jednocześnie jednym spojrzeniem, że Mark ze strachem wybiega z jej domu i już nigdy nie wraca.
-Twój kochaś napisał – irytujący głos Marka rozszedł się po pomieszczeniu podkręcając emocje Olivii do dwustu procent. Z prędkością światła podeszła do mężczyzny i wymierzyła mu siarczysty policzek w twarz, po którym zaraz znalazła się przy nim Amy. Przytuliła swojego obecnego towarzysza życia i spojrzała na siostrę oczekując odrobiny litości, jednak nie wzbudziła w Olivii niczego innego poza mdłościami na widok drobnej dłoni Amy sunącej po policzku tego patafiana. Pomyśleć, że ona nigdy go nie dotykała w ten sposób myśląc, że tak ma być.
- Wiedziałam, że to głupi pomysł – westchnęła Amy, po czym oparła się o Marka. Liv zakryła twarz dłonią udając, że wymiotuje i postanowiła pójść do łazienki z nadzieją, że jej salon zostanie w nienaruszonym stanie.
W tym samym momencie drzwi otworzyły się, a po pomieszczaniu rozniósł się zapach pizzy
-Calum! - wykrzyknęła Olivia i tak szybko jak rzuciła się na niego zapomniała, że miała iść do łazienki. Brunet z uroczym uśmiechem objął ją wolną ręką i całował w czoło jak miał w zwyczaju przy każdym ich spotkaniu.
Uwielbiał drobnymi gestami udowadniać jej, co do niej czuje tak samo jak uwielbiał całować blondynkę.
- Słoneczko mam nadzieje że skończyłaś naukę, bo mam wolne. Zabieram cię na spacer – i dziewczyna prawie zakładała buty gdy dźwięk tłuczonego szkła przypomniał jej o nieproszonych gościach w salonie.
---------------------------------------------
OMG ciekawe co narozrabiali ew
Nie wiem czy pisać tą drugą część.
Czy to nie jest nudne jak flaki z olejem?
I jakoś tak słabo pisane.
Co myślicie?
CZYTASZ
Home C.H
FanfictionDruga część unpredictible. Nie musisz czytać pierwszej, ale i tak zapraszam! "-No wiecie czytałem kiedyś sporo o przeznaczeniu, a po przeczytaniu horoskopu Cala na ten tydzien jestem pewien, że siła wyższa ją tu kieruje. Zamówienie pizzy to też nie...